Jajka do winyli

Były wygodne szerokie fotele z oparciami, stoliczek. Przyciemnione światło. Na uszach słuchawki, a w nich muzyka z katalogu CD, dostępnego na miejscu. Miejska biblioteka działała w moim rodzinnym Słupsku w zabytkowym kościele, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z XIII wieku. Zresztą do dziś tam jest, w centrum miasta, tuż obok kina Millenium. Oprócz tysięcy książek miała ten cenny katalog. A płyt CD można było posłuchać na miejscu, właśnie na tych wygodnych fotelach, wypożyczyć do domu na jeden dzień albo poprosić o przegranie na miejscu. Tak jest – przegranie. Wystarczyło przynieść czystą kasetę, a na drugi dzień odbierało się nagraną wybraną płytę. Tak moją kasetotekę zasiliły płyty U2, H-Blockx i Michaela Jacksona – takie krótkie wspomnienie wyjątkowego kulturalnego miejsca przywołuję w swojej książce „Sex, disco i kasety video. Polska lat 90.”.

Ostatnio wspomnienie wróciło do mnie, po tym jak odwiedziłem nowe miejsce na kulturalnej mapie warszawskiego Muranowa. Otóż w Mazowieckim Instytucie Kultury otworzyła się Czytelnia Słów i Dźwięków Elektra.

Elektra przywołuje wspomnienia, bo znajduje się w nim miejsce do odsłuchu płyt. Póki co winylowych, ale wkrótce ma być możliwość odsłuchu kaset.

Miejsce ma super klimat. A kolekcja winyli, to nie jedyna rzecz, z której można korzystać. Masa komiksów do czytania (sporo nowości), książek, albumów, do tego trochę kaset magnetofonowych i vhs. Kolekcja, która na pewno będzie się rozrastać.

W tym super miejscu odbywają się też różne spotkania, pokazy. Ostatnio na takim byłem. Była to warszawska premiera filmu dokumentalnego „Tłocznia Pronit 1957-1991”. To legendarne miejsce, w którym produkowano masę winyli. Choć fabryka powstała przed wojną jako producent prochu. Po wojnie produkowano tam wiele innych rzeczy, na przykład kleje, ale to właśnie z płyt zasłynęła firma. Niestety na przełomie dekad 80. i 90. upadła.

W Pronicie tłoczono płyty też dla innych wydawców, chociażby Tonpress, PolJazz, Wifon, Polskich Nagrań. Dokument ciekawie przedstawia historię zakładu, choć myślę, że za dużo w nim czysto historycznych informacji, a za mało dynamiki, a przede wszystkim wypowiedzi pracowników firmy. Ale i tak warto go obrzejrzeć. Można dowiedzieć się kilku zaskakujących ciekawostek. Jak choćby ta, że żeby uniknąć szumów i trzasków w negatywach płyt, w procesie galwanizacji dodawano… białka z jajek.

Wracając do samej Elektry. Na pewno będę tam zaglądał i zachwycał się chociażby takimi plakatami. A może coś sam tam zorganizuję… zobaczymy.

A tutaj więcej info o Elektrze: https://www.mik.waw.pl/projekty/czytelnia-elektoralna/

Reklama
Otagowane , , ,

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: