Startuje wielkie (no przynajmniej dla mnie) przedsięwzięcie BufetPRL.
Budujemy makietę kolejki!
Umówmy się, to jedno z najważniejszych miejsc każdego miasteczka. Obok baru piwnego oczywiście.

Tak, przystanek PKS. Musiał też powstać na mojej makiecie H0 w stylu PRL – więcej o niej w zakładce „Makieta H0”.

Do budowy samego przystanku wykorzystałem elementy pozostałe z różnych modeli. Zaczęło się więc od tego:

Z kolei miejsce na makiecie wyglądało tak:

Wiem, tu nie wszystko jest doskonałe, nie wszystko jest też jeszcze gotowe. Oczywiście można kupić gotowe przystanki. No ale jednak najfajniejsza zabawa jest przecież jak się samemu złoży.

Sam zbudowałem wiatę, ale budynek barowy złożyłem z gotowca. Choć trochę go podrasowałem. Zrobiłem znaczek PKS, menu, daszek itp.

Jak widzicie jest też rozkład jazdy (prawdziwy!), klomb z kwiatami, ławka, płot, śmietnik, skrzynka na listy, no i pan Janusz z buteleczką ulubionego napoju. A pksowy bar oferuje m.in. kawę, herbatę, kiełbasę, no i piwo.

Pozostało tylko czekać na autobus…
Jesień, spadają liście, deszcz, szarówa i takie tam… nie na mojej makiecie H0 w stylu z lat 80. Tam świeci słońce i nawet został otwarty ośrodek wczasowy dla pracowników kolei.
No jak widać pani Grażynka się opala. Zestaw składa się z trzech domków z makiety sprzed lat oraz moich dostawek: toalet, zmywaków i części jedzeniowej.
Do produkcji dodatków, czyli właśnie toalet, zmywaków i stolika z daszkiem do posiłków używałem odpadków po innych modelach. Różnych części. Tak się zaczęła ich produkcja:
A finalnie wyszło chyba fajnie:
Może zdziwi niektórych fakt, że tak blisko torów stoją domki. No, ale pamiętacie coś takiego jak „wczasy wagonowe?”. Domki dla kolejarzy, czyli wagony przerobione na domki, stały właśnie przy torach. Tak było na przykład w Ustce. Tak jest też u mnie na makiecie.
Zwróćcie uwagę jak super wykonane są te domki. Pewnie pochodzą z lat 80, a może nawet 70. Myślę, że toaleta mojej produkcji (ta z prawej) pasuje idealnie 🙂
Powracam do mojej makiety w skali H0 w starym stylu. A to za sprawą takiej nowej lokalizacji.
Ten rynek powstał z bardzo różnych części. Pisałem już niżej więcej o sklepie GS, który do niego przylega. Zresztą mój GS wzorowany jest na prawdziwym sklepie, czy raczej pozostałościach po nim. Wyczaiłem go na Dolnym Śląsku. Nawet jeszcze widać skrzynki, plakaty i inne fragmenty wystroju wnętrza.
Sklep stoi na makiecie, to model z kartonu. Trochę przeze mnie udoskonalony, podobnie jak budki na rynku, tak zwane szczęki.
Jak widać zrobiłem towar na straganach, różne płotki, śmietnik, ławeczkę itp. A zaczęło się od pustego miejsca.
Trochę się napracowałem, szczególnie z dodatkami na stragany. Wszystko zrobione z różnych odpadów po modelach. No i są ludzie. W tym pan sprzedawca z przerwą na napój (ten w głębi).
Przerwę ma też pracownik GS-u, na papieroska i oranżadę.
Jest jeszcze trochę rzeczy do poprawki, ale też nie chcę przesadzić. Ma być surowo, tak jakbym budował to w latach 80. i nie miał dostępu do nowoczesnych modeli itp.
—————–
Wreszcie jest! W zasadzie skończone boisko na makiecie H0, budowanej przede wszystkim z elementów sprzed lat. Jest boisko, jest i meczycho.
To było dość mozolne zadanie. Malowanie linii, budowa bramek (z kawałków plastiku i firanki), chorągiewek bocznych. Do tego ławki, budynki klubowe itp. Ale byłoby to niczym, gdyby nie piłkarze, no i kibice. Ci wreszcie zasiedli na miejscowym stadionie.
Ok, nie ma tłumów, ale wierni fani są. Z miejscową drużyną LKS Czarni towarzysko gra zespół z Czechosłowacji. Właśnie widzimy akcje gości i dośrodkowanie z prawego rogu.
Ale nie byłbym sobą, gdybym nie podjechał na oryginalny stadion Czarnych i zobaczył na jakim obiekcie gra prawdziwa drużyna. No chyba jest trochę podobny do tego na makiecie.
Oczywiście zbadałem też historię Lwóweckiego klubu. Ja odwzorowałem stroje z końca lat 70. na podstawie zdjęcia ze strony lksczarnilwowek.futbolowo.pl
A wszystko zaczęło się od pustego boiska…