Monthly Archives: Kwiecień 2023

Nie tylko Bratek

Sam się zdziwiłem. Zacząłem szperać w magazynie ze swoimi skarbami i sprawdzałem ile mam telefonów. No i trochę się uzbierało. Co prawda pisałem tu już o kilku. Na przykład o takim pięknym automacie używanym w salonie fryzjerskim: https://bufetprl.com/2022/02/13/tele-tele-telefony/

Czas na kolejny mały wernisaż i kilka kolorowych telefonów. Może zacznę od takiego, który pamiętam z rodzinnego domu. To telefon Bratek, który idealnie nadawał się do powieszenia na ścianie. Był produkowany w Radomiu w latach 80.

Następny model pamiętam z domu u cioci. Znaczy tam był bardzo podobny, a może taki sam nawet. Chociaż nie, spód pokazuje, że raczej należał do jakiegoś oddziału PKS-u.

Takie pomarańczowe cudo, to już dzieło Radomskiej Fabryki Telefonów i model Aster-72. Produkowany od lat 70., co ciekawe dekadę później produkcję przeniesiono do zakładów Telkom-Telcza.

Mam też inne kolory tego modelu. No ten zielony niestety już zniszczony, ale kolor zacny.

Okazało się, że mam też kilka telefonów z serii CB.

Zwróciliście uwagę, że różnią się nie tylko kolorami, ale też niektóre mają światełka, dodatkowe guziki. Zapewne były używane w zakładach pracy.

No i jeszcze znalazłem taki mini model.

A Wy, jaki pamiętacie telefon z dzieciństwa?

Reklama
Otagowane , ,

Czas na wernisaż

Miałem okazję przejrzeć wyjątkowe archiwum. To archiwum Społem, oddział Śródmieście. Duuużo miałem skarbów w ręku. Wśród nich roczniki czasopisma „Społem”. Jakież tam robili boskie okładki! Postanowiłem zrobić z nich mały wernisaż, no bo co tu pisać, to trzeba oglądać.

A na deser… czekolada deserowa pełna Dessert!

Spytacie: a po co, w tym Społem Pan żeś był? A o tym wkrótce…

Otagowane , , ,

Na polówki start!

Czas rozpocząć sezon garażówkowy. Oto 16 kwietnia (najbliższa niedziela) na kultowym Różycu w Warszawie odbędzie się pierwsza w tym roku garażówka.

Byłem tam w zeszłym roku i było naprawdę duuuużo super stoisk i przedmiotów sprzed lat. Ja sam też sprzedawałem różne pamiątki z PRLu. W tym roku będzie podobnie!

Będę miał trochę zabawek, ceramikę, książki, kasety magnetofonowe i wiele pamiątek retro, nie tylko z PRL. Sprzedaż pomoże w opłatach magazynowych dla skarbów z kolekcji oraz zakupie nowych wspaniałości. Wpadajcie, pogadamy!

Ja już szykuję polówki i rozkładam się w niedzielę od godz. 11

Otagowane ,

Popołudnie z ekspresiakiem

„Wróbel podpalacz”, „Traktory też dają mleko”, „Jemiołuszki padają ofiarą młodego nicponia”… ciekawych tytułów tam nie brakowało. W kioskach lądował po godz. 15 i wyprzedawał się jak świeże bułeczki. Mowa o wydawanym w latach 1946-99 „Expressie Wieczornym”. Mam kilka egzemplarzy, w tym jeden szczególny, na którym chciałbym się skupić. Dlaczego szczególny? Bo wydany dokładnie w dzień moich urodzin!

Nakład gazety sięgał nawet 600 tys. egzemplarzy. I jak informowała Polska Kronika Filmowa: „Długi ogonek do budki z gazetami, rzecz zwykła i naturalna w godzinach, kiedy wychodzi na miasto »Express wieczorny«. Nasza specjalność to tytuły, dramat i komedia w pięciu słowach. Popularnego ekspresiaka czytają wszyscy, wszędzie i bez względu na przeszkody”.

Oczywiście, że były w nim artykuły o przyjaźni ZSRR, przywódcach partii, walcowniach i tokarniach. Ale to był w końcu taki ówczesny tabloid, więc perełek nie brakowało.

Były też ważne informacje ze świata.

Do tego istotne wydarzenia sportowe.

Sporo żartów, większość związana z Dniem Kobiet.

A przy okazji rysunków, chciałbym zwrócić uwagę na fantastyczne grafiki do różnych działów gazety.

Wreszcie to, co lubię bardzo. Repertuar kin oraz program radiowy i telewizyjny. Patrz ile fantastycznych kin o pięknych nazwach Baśń, Beata, Czar, Jagódka, a w nich m.in. „Szczęki”, „Złoto dla zuchwałych” i nieme kino.

W programie telewizyjnym też ciekawie.

Oznaczone zostały programy puszczane w kolorze. Najbardziej chciałbym obejrzeć „Stawiam na Tolka Banana”, program rozrywkowy „Czy pan chciałby być kobietą” oraz sensacyjny serial radziecki „Wariant Omega”.

Otagowane , , , ,

Damy i Asy

Flaczki i napoje Ptyś były znanymi produktami z zakładu Igloopol. Ale wymieniając popularne spożywcze skarby z tego Kombinatu Rolno-Spożywczego z Dębicy na pewno warto wspomnieć o lodach. To właśnie z nimi najbardziej kojarzy mi się logo Igloopolu. Dlatego kiedy zobaczyłem je na kartach w sklepie ze starymi gadżetami na Ursynowie, to musiałem je kupić. No i mam.

Igloopol to był moloch. Produkowano tam masę rzeczy. Do tych wymienionych warto dodać wino owocowe, piwo, potrawy w puszkach. Igloopol rozprowadzał je we własnych sklepach. W Dębicy funkcjonował nawet utworzony na wzór Peweksu sklep dewizowy Igloopex. Firma miała sklepy za granicą, własne hotele, ośrodki wczasowe. Po całej Polsce jeździły ciężarówki rozwożące produkty Igloopolu. Zakład zlecał też produkcję gadżetów reklamowych. Na przykład takich kart.

To bardzo ciekawy projekt, postaci są jak z dalekiego wschodu. A na rewersie tych plastikowych kart charakterystyczne logo Igloopolu w takim migoczącym, jakby zamarzniętym kolorze.

Ale to nie koniec kart, które ostatnio wpadły do mojej kolekcji. Na straganie pod Halą Mirowską wyczaiłem takie coś.

Otworzyłem i proszę. Zestaw kart do gry, pełne talie.

Ciekawe, że to karty brytyjskie poświęcone transportowi londyńskiemu. Jest tu schemat metra i rysunek piętrowego autobusu. Na kartach widnieje data ich produkcji: rok 1985.

Same karty są ciekawe, ale najciekawsze jest etui.

Otóż jest to etui z logotypem hotelu Victoria InterContinental, czyli dzisiejszego Sofitel Victoria Warszawa. Tak, to ten sam, do którego na obiad szedł jeden z bohaterów „Misia”. Prawda, że luksusowo? To co, gramy?

Więcej o starej Victorii pisałem tutaj: https://bufetprl.com/2015/02/09/tutaj-gralo-i-trabilo-kombi/

Otagowane , , , , ,