40 lat – tyle czasu minęło od premiery chyba najważniejszego pisma dla fanów komiksu w Polsce. Chodzi oczywiście o „Relax”. Z tej okazji wydawnictwo Egmont wydało zbiorczy zestaw komiksów z ukazującej się w latach 1976-81 gazety.
Zbiór został wydany genialnie. Plansze odnowione, twarda okładka, no i sama zawartość. Komiksy, z których pamiętam konkretne kadry, scenki. To dobry pretekst, żeby wspomnieć „Relax”, tym bardziej, że w naszej kolekcji znalazły się także dwa oryginały z lat 70.
Nie będę się tutaj rozpisywał na temat historii samego pisma, można o tym przeczytać wiele ciekawych historii chociażby TUTAJ.
Muszę jednak wspomnieć o kilku historyjkach, które pamiętam do dziś. Przede wszystkim Janusz Christa i jego „Bajki dla dorosłych” oraz „Dżdżownice”. Genialne opowieści!
Jego dziesięć opowieści opartych na ludowych baśniach i legendach powala rysunkami i humorem. Szkoda, że cykl zamknął się tylko na 20 planszach. Opowieści o dżdżownicach poprzez kącik melomana czy filmowy też są genialne.
Nowe wydanie poświęcone „Relaksowi” przypomniało też cykl sensacyjny „Czarna róża” Wróblewskiego i Weinfelda. Pamiętam z jakimi wypiekami twarzy czytałem o porwaniach i działaniach siatki terrorystycznej.
Jest tu także doskonały „Orient Men” Tadeusza Baranowskiego.
A propos konkretnych kadrów. Pamiętam, na przykład, ten z komiksu „Spotkanie”. Chyba pierwsza naga kobieta w moim życiu 🙂
We wznowieniu „Relaksu” znalazło się tyle opowieści:
Brakuje w nim jednej charakterystycznej rzeczy. Przerywników, czy też opowieści mało komiksowych, a prezentujących jakieś rodzaje broni, znaczki czy umundurowania polskich wojsk. W starych „Relaksach” pełno było takich wstawek. Oto przykłady:
Oczywiście wiele do życzenia pozostawiała wtedy jakość papieru czy sam druk. Zdarzały się takie opowieści, w których ledwo było coś widać.
Niektóre historie drukowano na żółtym papierze.
Ale to wszystko rekompensowały takie zestawy. Kończył się „Thorgal”, a zaczynał „Tajemniczy rejs” Christy.
Fajnie, że „Relax” znowu pojawił się w sklepach. Poprawę jakości widać poniżej.
Oby ukazały się kolejne zbiorcze wydania pisma.