Monthly Archives: Październik 2019

Biorę małpkę i idę do pracy

Tak, mamy już w kolekcji oryginalną butelkę po Baltic Vodka, to ta, która „grała” m.in. w „Alternatywach 4”. Pisaliśmy o niej TUTAJ.

Dzięki przyjaciołom naszą kolekcję zasiliła ostatnio kolejna piękna buteleczka.

Oto Wódka Czysta z Państwowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Spirytusowego Polmos.

Pochodzi zapewne z lat 80., a może nawet 70. Na pięknej etykiecie tylko pojemność i moc. No prawie, widzicie ten piękny biały kieliszek wkomponowany w etykietę. Do tego napis „Produce of Poland”.

Dobrze też widać, że butelka jest zamknięta. Niestety, tutaj dramatyczna wiadomość. Zamknięcie było na tyle nieszczelne, że zawartość wyparowała!

Oj Polacy chętnie sięgali po wódkę. Wiecie, że w 1965 roku statystyczny Polak spożywał ponad 4 litry czystego alkoholu. W 1970 r. było to już ponad 5 litrów. A pod koniec lat 70. ponad 8,5 l. alkoholu, czyli 300 mln litrów rocznie.

A jak już się wypiło, to taką butelkę można było zanieść do skupu. Pamiętacie, że warto było odcinać nożykiem tą końcówkę od zakrętki przy szyjce? Wtedy więcej się dostawało za nią w skupie.

To jeszcze genialny materiał o wódce z 1981 r. z mistrzowskim tekstem „biorę sobie małpkę i idę do pracy”.

 

 

Reklama
Otagowane , , ,

Tajne przez poufne

Podobno w tych rejonach były kopalnie urany. Potwierdzają to najstarsi mieszkańcy. Dlatego, w pewien sposób odwzorowując okolice Lwówka Śląskiego i Pławnej na Dolnym Śląsku postanowiłem nawiązać do tej legendy.

Nie zacząłem jednak szukać uranu, a nawiązałem do legendy na mojej makiecie H0, którą buduję przede wszystkim z elementów sprzed lat. Są pociągi, domki, tory i wiele innych rzeczy oryginalnych z PRL-u. Możecie o niej przeczytać więcej w specjalnej zakładce Makieta H0.

Dziś opowieść o kolejnym elemencie. A zaczęło się tak…

Najpierw było kilka desek, elastyczny czarny materiał, styropian, mata udająca ziemię, trochę kleju i kilka chwil roboty.

Potem trzeba było zbudować wzniesienia, doczepić kopalnię. To jest tajne miejsce, wielu mieszkańców tak naprawdę nie wie, co się tu odbywa, choć wiedzą, że coś dziwnego.

Jak widać, Henryk, Zygmunt i Benio już pracują na dole. Warunki są ciężkie. Wentylatory niespecjalnie pomagają. Ale tajemnicze kryształy wydobywane pod ziemią powodują, że chce się pracować.

Sama kopalnia nie była specjalnie trudna do wykonania, gorzej ze wzgórzem.

Styropian oblepiony materiałem imitującym ziemię nie wyglądał najlepiej.

Ale po dołożeniu drzewek, piachu, konarów i innych leśnych historii zaczęło to wyglądać.

Jak widać na górze prace również trwają. Specjalny dźwig wyciąga wagonikiem towar na rampę i tam jest zabierany.

Jest też miły akcent, to pani Halina. Lubi się opalać, po prostu…

Wiele elementów jest tu niedokończonych, ale kto powiedział, że prace zostały zakończone..

Otagowane , , , , ,