Tag Archives: gastronomia prl

Ze smakiem inter american

15 kilogramów fasoli, parę butelek octu trochę tytoniu luzem, ok. 10 kilogramów masła, parę paczek zapałek i herbaty oraz 5 kałamarzy atramentu — taki asortyment na otwarcie pierwszego sklepu Społem w Olsztynie, według jej wspomnień dostała pierwsza kierowniczna Stanisława Pupik-Pejchert. Historia Społem w tym mieście zaczęła się tuż po II wojnie. W 1945 roku powstała Spółdzielnia Spożywców „Mazur”, która siedem lat później zmieniła nazwę na Powszechna Spółdzielnia Spożywców w Olsztynie. Pod tym szyldem działały w okolicy sklepy, piekarnie, wytwórnia wód gazowych, ośrodki „Praktyczna Pani” i gastronomia. W niej przydawały się naczynia, oczywiście z odpowiednim logo. Na przykład takie.

Naczynie idealne na śledziki albo inne dobra dostałem do kolekcji od Pani, która mieszka w Olsztynie. Zgrabne, z logo Społem Olsztyn.

Naczynia musiały być trwałe i dobrej jakości. Dlatego zamawiano je z uznanych Zakładów Porcelany Stołowej Lubiana. Firma istnieje od 1969 i miała taką podmarkę.

Musiało z tego smakować, oj musiało.

Otagowane , , , ,

Pizza za makrelą

W ten świąteczny czas, być może będziecie mieli chwilę na dłuższe czytanie. Proponuję się przenieść do roku 1975. Otwiera się wtedy pierwsza pizza w Polsce, w moim rodzinnym Słupsku, przy barze mlecznym Poranek. Niesamowita jest jej historia. Pracując nad ostatnią książką dotarłem do wspaniałej Pani Elżbiety, która pierwsza robiła tę pizzę. Opowiedziała mi o tych początkach. Miesiąc temu spotkaliśmy się ponownie, usiedliśmy w tej pizzerii (tak, wciąż czynna, w tym samym miejscu i z niemal niezmienionym wnętrzem) i powspominaliśmy. Pizzeria z grubsza wygląda tak, jest malutka, ciepło w niej jak cholera, ale cały czas kolejka.

W środku kartka z napisem: „Najstarsza pizza w Polsce. Z ziemi włoskiej do Słupska. 8 marca w 1975 roku została uruchomiona PIERWSZA w Polsce pizzeria przy barze Poranek w Słupsku. Przywędrowała do nas z Mediolanu. Od razu przypadła do gustu gościom i mieszkańcom miasta. Pomimo upływu lat i powstałej konkurencji nie zmieniono receptury do wypieku placka. Pizza podawana jest w dwóch smakach z pieczarkami lub mięsem. Zapraszamy. Smacznego!!!”.
A oto fragment książki:
– Doskonale pamiętam, jak budowali piec. To jest dokładnie ten, który stoi i jest używany do dziś. Na pomysł otwarcia tego punktu wpadł dyrektor Szołdra. Kiedy pojechał na targi gastronomiczne do Włoch, zauważył tam budki z plackami zamawianymi na wynos. Zainteresował się, zjadł, zasmakowało mu, wrócił i powiedział: „Robimy je u nas”* – wspomina Elżbieta, która jeszcze kilkanaście lat temu zgłodniałym klientom wydawała te pizze.
Otwarcie punktu było wydarzeniem gastronomicznym. Kilka dni po nim „Głos Koszaliński” pisał: „Słupska gastronomia, znana w kraju i poza jego granicami ze smakowitego jadła, przyrządzanego według własnych oryginalnych receptur – tym razem zapożyczyła coś z włoskiej kuchni. Od kilku dni w sąsiedztwie baru Poranek przy głównej ulicy miasta podaje się konsumentom popularną włoską potrawę o nazwie pizza. Przypomina z wyglądu nieco większą bułkę. W istocie jest to ciasto drożdżowe z pikantnym farszem w 4 smakach. Konsumenci, a zwłaszcza panie, chwalą ten przysmak”

Elżbieta pamięta, że pizz schodziło setki dziennie:
– Nie potrafię nawet powiedzieć ile, gubiłyśmy rachubę. Nie ma o czym mówić, to były duże ilości. Potem pojawiała się konkurencja, ale kolejki dalej się ustawiały. Początki jednak nie były łatwe. Sam pomysł wyremontowania małego pomieszczenia przy barze mlecznym, wstawienia tam dużego pieca, jeszcze bufetu i stolików wydawał się szalony. Przyszedł kierownik i mówi do mnie: „Ela, będziesz się uczyć i zrobisz placki”. Ja mówię: „Kierowniku, ja się boję, że coś zepsuję”. Ale oczywiście nie było dyskusji. Nikt z nas nie wiedział, jak robić te placki. Metodą prób i błędów udało się w końcu wypracować coś, co bardziej przypominało placek drożdżowy. Farsz był znakomity, uczył nas go robić szef kuchni z Karczmy Słupskiej. Na początku były opcje z boczkiem, kiełbasą, rybą i pieczarkami”.

– Ciężko było to wszystko przygotować, ciasta, ale też farsz. Na początku wszystko robiłyśmy ręcznie, ciasto, krojenie kiełbasy. Na szczęście po jakimś czasie kierownik zakupił maszynę do wyrobu ciasta, a potem rozdrabniarkę do sera. Ludzie na początku śmiesznie reagowali na naszą pizzę, nie wiedzieli, jak to nazwać ani jak się je. Wyjadali środek, zostawiali ciasto. Ale kolejki ustawiały się cały czas. Przyciągało też samo miejsce. Co prawda było – i jest – bardzo małe, ale nie dość, że można było tu zjeść włoski przysmak, to jeszcze była super obsługa, oprócz bufetowej chłopak do pomocy przy tych kilku stoliczkach. Do tego w tle z magnetofonu leciały włoskie przeboje. No i najważniejsze, poza pizzą, w pierwszych latach działalności, można było na miejscu wypić lampkę wina.
Choć wystrój był już mało włoski, przypominał bardziej karczmę, to lokal stał się głośny i szybko podobne miejsca otwierano w innych miastach: Koszalinie, Lublinie, Olsztynie, Legnicy czy Gliwicach.

… historia rozwija się dalej, ale o tym więcej w książce.

A przy okazji: Wszystkiego Najlepszego!

Otagowane , , ,

Najciekawsze to, co dzieje się na zapleczu

I jest. Moja nowa książka „Kelnerki, barmani, wodzireje. Jak obsługiwaliśmy klienta w PRL”. Kilkadziesiąt rozmów, wielu bohaterów, mity, tajemnice z zaplecza. Pierwsza pizza w Polsce, striptizy, wagony restauracyjne i przemyt cytryn, ciężka walka w barach mlecznych, najlepsze bary w hotelach, podrobiony Rolex w zamian za ulubioną piosenkę, u Maxima w Gdyni, tajemnice regionalnych karczm, polskie fastfoody PRL-u… i wiele innych opowieści w książce.
Wiele rozmów z cudownymi bohaterkami i bohaterami, kelnerkami, dyskdżokejami, kucharkami, barmanami, kalkulatorką, szefową… z kultowych lokali stolicy, Szczecina, Trójmiasta, Krakowa i innych miejsc.

Tutaj więcej o książce: https://muza.com.pl/pl/products/kelnerki-barmani-wodzireje-jak-obsugiwalismy-klienta-w-prl-10316.html

Rozpoczynam wizyty w bibliotekach i różnych instytucjach kultury w Polsce. Szukajcie info, chętnie spotkam się z Wami na szlaku i powspominamy ciekawe czasy…

Otagowane ,
Zaprojektuj witrynę taką jak ta za pomocą WordPress.com
Rozpocznij