Tag Archives: pranie prl

Na tkaniny pożółkłe

Trochę już skarbów piorących sprzed lat mam. Chociażby taki proszek Ixi. Klasyk, który można było kupić w kioskach RUCH-u. Swoją drogą wiecie, dlaczego w pewnym okresie zalecano sprzedawcom w kioskach, by nie sprzedawać go młodym ludziom? Bo okazało się, że niektórzy mądrzy podgrzewają go na patelni i się narkotyzują.

Do rzeczy jednak. Wpadło mi ostatnio kilka ciekawostek związanych z praniem. Oto one. Zacznę od interesującego produktu, jeśli chodzi o jego wytwórcę. Oto wybielacz do tkanin o mało wyrafinowanej nazwie Biel. Pochodzi z lat 80. i jak zapewnia producent „tkaniny pożółkłe odzyskują śnieżna biel”. A ten producent to… Fundacja Ochrony Zabytków.

W przypadku kolejnego produktu producent jest mniej zaskakujący. To Spółdzielnia Rzemieślnicza „Zjednoczenie” Zduńska Wola. Cudo nazywa się farbka do płukania z wybielaczem optycznym. Mnie najbardziej zaciekawiła ładna grafika na opakowaniu z praniem wiszącym na sznurku i przypiętym klamerkami.

Skąd jednak ludzie mieli wiedzieć jak i jakie środki piorące stosować? Ano z takiej broszury.

Wydało ją Zjednoczenie Przemysłu Chemii Gospodarczej. Tak w latach 1964-1970 nazywało się zjednoczenie, potem znane jako Pollena. Zaskakujące jest to, że broszurę wydano w nakładzie miliona egzemplarzy! Jeszcze bardzo szokujący może wydawać się jednak mały komunikat: „Uprzejmie zawiadamiamy klientów, że proszek do prania SAM 65 w najbliższym czasie nie będzie produkowany”.

Broszura ma bardzo ładne grafiki na niebieskim tle i wiele przydatnych informacji. Na przykład o podziale proszków na niskoprocentowe (np Mirax), o zawartości 30% substancji, powyżej 405 substancji aktywnych (Pralux, Bieluks), uniwersalne (Ixi, Sam 65). Do tego informacje jak należy prać i o właściwościach włókien.

Jest też bardzo przydatna tabela racjonalnego stosowania nowoczesnych proszków piorących.

Co przypomniało mi, że muszę wyprać galoty…

Otagowane , , ,

Papier i proszek – marzenie gospodyń domowych

Był szary, szorstki i zawsze było go za mało. Luksus PRLu, czyli papier toaletowy to dzisiejszy bohater naszego bloga. Nie jedyny. Dokładamy to tego drugi niezbędny przedmiot w każdym „normalnym” domu, czyli proszek do prania. Zacznijmy od papieru…

papier3

Naszą rolkę wyprodukowały nieistniejące już Warszawskie Zakłady Papiernicze w Konstancinie-Jeziornej. Koszt takiej rolki to 3.5zł. Nie dużo, ale zdobycie jej graniczyło w PRLu z cudem.

papier4

Co prawda, papier wynaleziono w Chinach jeszcze przed Chrystusem, ale na produkt odpowiadający dzisiejszemu sposobowi jego użycia wpadli w średniowieczu oczywiście… Chińczycy. Wcześniej też czyszczono sobie te części ciała, tylko że specjalnymi patykami, mchem, piaskiem, gąbkami (Rzym). Kiedy zaczęto wydawać gazety sprawa uległa zmianie, bo ktoś odkrył, że idealnie nadają się do „tego”.

Wreszcie w połowie XIX wieku Joseph Gayetty w USA wytwarza papier toaletowy, a 20 lat później powstaje pierwsza rolka. W Polsce PRLu był to towar deficytowy. Stało się po niego w kolejkach, a szczęśliwcy przewieszali go sobie później przez szyję. O tym jak luksusowy był to przedmiot dobrze świadczą rysunki satyryczne z tamtych lat, które można znaleźć w katalogu z warszawskiego Muzeum Karykatury. Oto kilka przykładów:

karykatura2

karykatura3

Oczywiście z brakiem papieru borykali się nie tylko wytwórcy papieru toaletowego, ale też wydawnictwa czy urzędy. Powstała nawet specjalna Komisja Racjonalizacji Druków. W toaletach publicznych ten problem rozwiązywano różnie. W książce „Z prądem i pod prąd’ taki oto przykład:

papier1

Ciekawą wiadomość odnośnie papieru podano w 1988 roku, w Dzienniku Telewizyjnym. Otóż według danych produkuje się u nas 7 rolek na głowę rocznie. Trochę mało. Ale to też nie do końca prawda. Bo tyle zużywa się w warszawskim regionie, a na przykład w wałbrzyskim już tylko 4. Natomiast mieszkańcy radomskiego przeżywali dramat, bo mogli na wolnym rynku kupić tylko 2 metry rolki rocznie na głowę! Z czego to wynika? Zobaczcie:

Materiał od 2:45:

Przejdźmy do proszku. W naszym posiadaniu jest jeden z najsłynniejszych proszków PRLu IXI 65.

proszek3

Opakowanie miało ułatwiający dozowanie róg:

proszek1

A z tyłu zalecenia odnośnie prania:

proszek2

Wyprodukowała go Fabryka Kosmetyków Pollena Lechia z Poznania.

Taki produkt pojawił się jednak dopiero w latach 60. Jak radzono sobie wcześniej? Spojrzenie na porady z pierwszego rocznika „Przyjaciółki” z naszej kolekcji daje pewne pojęcie:

pranie2

Przy okazji zwróćcie uwagę na małą, ale jakże dostojną odezwę do Polaków z prawej.

Plamy z atramentu to jeszcze pikuś. Gorzej było z bielizną z pleśnią:

pranie1

Dlatego też, tak wszystkich uradował przedsiębiorca, chemik, innowator Mieczysław Wilczek, który wynalazł metody produkcji detergentów do proszków, za co dostał ogromną na tamte czasy sumę miliona złotych. W latach 60. przeciętna pensja wynosiła 2 tysiące!

Niemniej dzięki Panu Wilczkowi życie gospodyń stało się prostsze. O popularności proszku IXI świadczy dobrze poniższy rysunek ze wspomnianego już wydawnictwa satyrycznego. Zwróćcie uwagę co bohater ma pod płaszczem:

karykatura1

Kiedy można już było spokojnie skorzystać z toalety i wyprać bieliznę ustrój musiał upaść…

 

Otagowane , , , , , , ,
Zaprojektuj witrynę taką jak ta za pomocą WordPress.com
Rozpocznij