GRUNDIG – elektronika marzeń
Kiedy niemieccy chłopcy, w lutym 1916 roku, uzbrojeni m.in. w miotacze ognia nacierali na francuskich żołnierzy pod Verdun, wypełniając tym samym plan akcji o kryptonimie Gericht (niem. sąd) Max Grundig miał zaledwie 8 lat. Czy już wtedy myślał, że w jego firmie powstanie sprzęt, dzięki któremu chłopcy w Słupsku, Darłowie, Złotoryi i innych polskich miastach będą w latach 70. i 80. marzyć o sprzęcie marki Grundig?
W przerwie działań wojennych, w 1930 roku, Max wraz z kolegami założył sklep Fuerth, Grundig&Wurzer (RVF), gdzie sprzedawali radioodbiorniki. Plany rozwoju firmy pokrzyżowała wojna. Jednak wraz z jej zakończeniem Max natychmiast powrócił do swojej pasji. W trakcie gdy świat patrzył na proces nazistów w Norymberdze, Grundig właśnie w tym mieście założył firmę nazywając ją swoim nazwiskiem. Max był pracoholikiem, który doglądał każdej rzeczy i procesu produkcji swojego sprzętu, co na pewno nie dawało radości jego żonie Chantal Grundig. Efektem tego, że rzadko bywał w domu były jednak świetne produkty. Znakomite w użytkowaniu i pięknie zaprojektowane. Jednym z takich przykładów jest Grundig C410 Automatic – magnetofon z możliwością nagrywania.
Aluminiowo-drewniana konstrukcja była produkowana w pierwszej połowie lat 70. Był to jeden z pierwszych magnetofonach działających w pozycji pionowej. Jego zaletą była mała waga (2.1 kg) i nie duże wymiary: 68mm-176mm-250mm. Ważne, że C410 ma wysuwaną klapkę z przodu. Dzięki temu sprytnemu uchwytowi można było łatwo nagrywać np. koncerty. Posiada również wyjście słuchawkowe.
Nasz egzemplarz jest niemal fabrycznie nowy. W oryginalnym pudełku, ze wszystkimi instrukcjami, okablowaniem, czterema bateriami i kasetą do nagrywania. Oczywiście wszystko sprawne. Ten model bardzo rzadko można znaleźć na aukcjach internetowych, tym bardziej nowy egzemplarz z całym zestawem.
Piękna rzecz.