Dorastanie na słupskim podwórku

Wyraźne winietowanie przy małym otworze przysłony, dość mały zakres naświetlania, brak gniazda wężyka spustowego, brak samowyzwalacza, trudności z synchronizacją niektórych fleszy – to wady dzisiejszego bohatera, które zostały wymienione na portalu aparaty.tradycyjne.net. Pomijając fakt, że i tak niewiele z tego rozumiem, nie robią na mnie wrażenia. To bowiem ten aparat jest odpowiedzialny za wiele unikatowych (przynajmniej dla mnie) zdjęć z mojego dzieciństwa.

vilia1

Aparat Vilia wytwarzały w latach 1973-1986 zakłady BelOMO (Белорусское оптико-механическое объединение) w Mińsku, podobno wyprodukowano ich między 2, a 3 miliony. Bez trudu można było dostać je w Polsce. Nasz egzemplarz pochodzi od mojego kolegi Piotra, z którym robiłem zdjęcia robiąc przedziwne rzeczy na słupskim podwórku.

vilia

Nie będę się rozpisywał na technologią tego aparatu, bo się na tym nie znam, a poza tym pełno danych można znaleźć w sieci. Chociażby TUTAJ

Pamiętam, że łatwo robiło się nim zdjęcia, bo jest bardzo prosty w obsłudze i wygodny. Jako kompletni fotograficzni laicy bez problemu zrobiliśmy nim wiele fotografii.

vilia2

Reklama
Otagowane , ,

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: