Łysawy jegomość, Thomas Edmondson, urodzony w 1792 roku w miejscowości Lancaster w Anglii. To jemu zawdzięczamy słynne bileciki z PRLu, kartonowe z dziurką w środku. Urzędnik kolejowy Edmondson wpadł bowiem na pomysł małego kartonikowego biletu, który pozwolił ujednolicić system i z łatwością nadrukowywać na nim dane przejazdu. Pan Thomas wpadł na jego pomysł w 1839 roku. Taki format biletu święcił tryumfy przez jakieś 150 lat. Wygasł w latach 90 zeszłego wieku. Od nazwiska pana Thomasa, takie bilety nazywane są Edmondsonami.
Takie bilety były popularne w m.in. w Australii, Argentynie, Szwajcarii, Niemczech, Czechosłowacji, no i w Polsce. Pamiętamy je głównie w kolorze kartonu, ale przez lata były drukowane w różnych kolorach. Na przykład w okresie międzywojennym różny kolor oznaczał różną klasę w pociągu.
Na załączonym obrazku jest bilet na pociąg pośpieszny, świadczy o tym czerwony pasek na środku. Widnieje na nim też numer biletu, trasa, klasa pociągu, ilość kilometrów. Jest też wybita data, ten pochodzi z 1985 roku.
W sumie szkoda, że zostały już zlikwidowane. Podobno ostatnie w Polsce działały jeszcze w 2002 roku. Są małe, zgrabne, mają wszystkie potrzebne informacje. No, ale kodu QR już na nim nie nadrukujesz…
A tu ciekawy filmik o kolei w PRLu:
I jeszcze zagadka. Do czego służyła dziurka na środku takiego biletu?
Bilety w kasie wisialy na scianie , planszy z bolcami i dziurka byla po to, zeby je na te bolce wtrynić 😉
Oł jea!
Sie jezdzi sie wie 🙂