Kilka dni temu nasza kolekcja, dzięki przyjaciołom powiększyła się o kilkadziesiąt wyjątkowych okazów. Wśród nich, zupełnie niespodziewanie pojawił się mały, sympatyczny gość.
O Muppetach pisaliśmy już na blogu kilka razy. Mamy kilka polskich figurek Muppetów. Pisaliśmy o nich m.in. TUTAJ.
Wśród naszych okazów były dwa Mapeciątka, czyli bohaterowie hansonowskiej wersji Muppetów dla najmłodszych. Mamy już Gonzo i Zwierzaka.
Ten niespodziewany gość, o którym pisałem na początku to kolejne Mapeciątko. Jeden z moich ulubionych bohaterów Miś Fozzie, w wersji Baby Fozzie.
Podobnie jak dorosły Fozzie, mały chce być śmieszny, choć nie zawsze mu to wychodzi. Ale przyjaciele i tak go lubią. Boi się duchów, potworów i burzy, ale ukojenie znajduje w swoim ulubionym przytulaku, Teddym. Ma go też nasza figurka.
Oczywiście jakość wykonania jest tu sprawą kontrowersyjną. Nie jest, umówmy się, najwyższa. Ale czy w połowie lat 80, kiedy Mapeciątka zadebiutowały, było to dla nas najważniejsze. Wiadomo, że nie!