Moja kolekcja mydeł sprzed lat systematycznie się powiększa. Mam kilkadziesiąt różnych rodzajów, ostatnio wleciały nowe. Na przykład takie mydło toaletowe, wyborowe Karat.

Srebrne opakowanie z kamykami. Oczywiście nie przypadkowo, karat to jubilerska jednostka masy określająca ilość złota w złocie czy masy kamieni i pereł. Karat produkowały Stołeczne Zakłady Chemii Gospodarczej należące do zrzeszenia Pollena.
Z Polleny, ale raciborskiej jest kolejny skarb, czyli mydło toaletowe Kajtek dla dzieci. Jest przetłuszczone, delikatnie perfumowane zapachem rumianku. A na opakowaniu prawie mały Wojtuś.


Inny zapach ma luksusowe mydło toaletowe o takim efektownym kolorze.

Ekskluzywności dodawały zapewne napisy w językach angielskim i francuskim.


I jeszcze jeden wyrób, tym razem nie z Polleny, a Przemysłowych Zakładów Chemii Gospodarczej Barwa – Spółdzielnia Pracy. Taką nazwę miały od 1974 roku. Wcześniej, W 1949 roku do życia została powołana Wytwórnia Artykułów Chemiczno-Gospodarczych – Spółdzielnia Pracy Barwa.

To mydło specjalne, które zalecało się do stosowania przy podrażnieniach skóry itp. Też ma dodatek rumiankowy. No to co, do mycia!
Opakowanie mydła Lawendowego ma napisy po polsku, francuski i niemiecku.