Tag Archives: etykiety zapalczane

Tylko Nysą

Czas wrócić do kolekcji etykiet zapałczanych z PRL. Pisałem o nich kilka razy, czas na drugą odsłonę etykiet reklamowych. Tutaj też dużo cudeniek.

Na początek Polskie Linie Lotnicze, narodowy przewoźnik nie mógł przepuścić okazji i też reklamował się na etykietach. Zresztą mam kilka innych skarbów lotoskich, o których pisałem wcześniej.

Wróćmy jednak do etykiet. Takie wspaniałe okazy. Uniwersalna pasta DOM oraz rocznicowa etykieta z okazji 100 lat firmy Konstal Chorzów. Firma obchodziła je w 1964 r.

Inny okaz jeszcze sprzed pewnej tragedii. Chodzi o rafinerię w Czechowicach-Dziedzicach. Tutaj gwarantuje jakość, ale rafineria zasłynęła z pożaru, do którego doszło w 1971 r. Doszło do niego po uderzeniu pioruna, kilkadziesiąt osób zginęło, ponad sto było rannych, spłonęło kilkadziesiąt samochodów.

Usługi fotograficzne też pojawiały się na etykietach. Tutaj przykłady.

A propos usług, no to jeszcze pomoc drogowa Polskiego Związku Motorowego. Takimi żółtymi Nysami śmigali.

Jeszcze różne oferty PKO. Oferty oszczędzania (na przykład dla dzieci), składania na mieszkanie, reklamujące książeczkę premiową, która potrajała wkład albo informujące, że przecież „październik miesiącem upowszechniania oszczędności”.

Do etykiet jeszcze wrócę…

Otagowane , , , , , , , , ,

Kultura zapałczana

Od jakiegoś czasu opowiadam o skarbie, który trafił do mojej kolekcji. To kilkaset etykiet zapałczanych sprzed lat. Wspaniały świat perełek. Czas na kolejną opowieść. Tym razem o etykietach kulturalnych.

Pojawiały się na nich grafiki związane z festiwalami, rocznicami, premierami, jubileuszami. Na przykład a propos przeglądu Festiwal Filmów Polskich wrzesień 1961. Nie chodziło tu o festiwal w Gdyni (wcześniej w Gdańsku). Początki jego sięgają połowy lat 70. Ten festiwal to był po prostu pokaz wybranych polskich produkcji w różnych kinach. W repertuarze znalazły się m.in.: „Kanał” Andrzeja Wajdy i „Żołnierz królowej Madagaskaru” Jerzego Zarzyckiego.

Nie mógł się tam znaleźć „Faraon”, film reklamowany na kolejnej etykiecie, bo w kinach pojawił się dopiero w połowie lat 60.
Z tego samego okresu pochodzi taka rocznicowa etykieta:

Ta podobnie. Swoją drogą ciekawe, że już wtedy odbywał się festiwal kina amatorskiego, a prawdziwi filmowcy, jeszcze swojego nie mieli.

Nazwa festiwalu Pol-8 powstała od słów Polanica i Polska, a 8 odnosi do formatu filmowego 8mm, bo taki wtedy był używany. Niestety tego festiwalu nie ma już na filmowej mapie Polski. Nie ma też już imprezy z kolejnej etykiety.

Za to wciąż odbywa się Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie, pierwsza edycja miała miejsce w 1966. Ja mam etykiety z trzech.

Mam też okolicznościowe etykiety zespołu Śląsk.

A na deser jeden z „bohaterów teatrów lalek”, czyli wesoły Tomcio Paluszek.

Otagowane , , , ,

Z etykietami w świat

Jakiś czas temu pisałem, że do kolekcji wpadło mi kilkaset wspaniałych etykiet zapałczanych sprzed lat. Czas na kolejną odsłonę tych perełek. Tym razem pierwsza część poświęcona reklamie.

Wbrew pozorom w PRL reklama była szeroko obecna. Niby nie było niczego albo wszędzie było to samo, ale jednak chociażby etykiety pokazują, że reklama miała się wyjątkowo dobrze. Z jednej strony reklamowały się różne wielkie przedsiębiorstwa typu PKP. Tutaj widać reklamę ich placówek POLRES, które odpowiadały za rezerwacje miejscówek w komunikacji krajowej, jak i zagranicznej.
Z drugiej różne zakłady produkcyjne. Gorzowski Stilon, który produkował m.in. taśmy magnetofonowe. Gliwicki Chemifarb produkujący lakier Chemolak.

Jak jednak pokazuje etykieta poniżej, czasami reklamowano produkt bez podania jego producenta. Koncentraty spożywcze najpewniej można było kupić w sklepach Społem. A kto je produkował? Tego już tutaj nie podają. Swoją drogą na tej pierwszej zegarek pokazujący, że za 5 dwunasta, chyba miał dać do zrozumienia, że z tego da się zrobić coś bardzo szybko. W końcu hasło „oszczędzają czas”.

Za to niżej wszystko wiadomo. Ubezpieczyciel PZU oraz Centrala Rolniczych Spółdzielni. Patrzcie jacy ci państwo w aucie szczęścili (chyba łapać motyle jadą).

Wreszcie zapałczane perełki jednego z narodowych przewoźników organizujących przejazdy autokarowe, pociągiem, wycieczki lotnicze w różne części świata. To Orbis.

Dwie ostatnie dotyczą wyjazdów stricte pociągiem. Ta najniżej wydaje się najstarsza, chyba z lat 50.

Wkrótce więcej o reklamach. Zresztą sporo piszę o nich w swojej nowej książce „Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko”.

Otagowane , , , , , ,

Ostrożnie z ogniem

Takie „strzały” uwielbiam. Dzwoni znajoma i mówi: mam do oddania pewną kolekcję, chcesz? No jasne, biorę! W taki prosty sposób ostatnio trafiła do mojego archiwum wspaniała kolekcja etykiet zapałczanych sprzed lat. Z PRL i nie tylko. Jest ich z kilkaset. Są tak genialne graficznie i pomysłowe, że na pewno poświęcę im tu sporo miejsca. Może taki cykl, co poniedziałek.

Na początek wybrałem mini kolekcję „drogową”. Zebrałem tu etykiety związane z ruchem drogowym, pieszymi, ciągnikami itp.

Cała seria haseł namawiających do ostrożności na drodze, chodnikach, w polu, na torach, próśb o pilnowanie dzieci, nie prowadzenie po alkoholu i innych.

Większość z nich wyprodukowały zakłady zapałczane w Częstochowie i Czechowicach-Dziedzicach. Te drugie były najnowocześniejsze w Polsce. Otwarte już w 1921 roku. Niestety już przestały istnieć.

Natomiast w tej w Częstochowie znajduje się muzeum filumenistyczne, podobno jedyne w Europie. Tu więcej o nim: https://www.zapalki.pl/

Poza samymi grafikami warto zaznaczyć genialność haseł: „Śmierć lubi nieostrożnych”, „Kierowco ufamy tobie”, „Znak drogowy twój przyjaciel”, „Rolniku kup wóz ogumiony”.

Wszystkie etykiety poprzedni właściciel podkleił delikatną listewką, przez co są bardzo trwałe.
Wspaniałe prawda? W następnym wpisie o kolejnych etykietach (może z reklamami albo sportowych) postaram się napisać coś o ich projektantach. Jeżeli znajdę o nich informacje…

Otagowane , , , , ,