„Z herbaty – garbaty, z wódki – rozum krótki” – takim przysłowiem częstuje swoje czytelniczki „Przyjaciółka” w pierwszym roczniku, czyli 1948 roku. Więcej o niej poczytacie TUTAJ
Wspominam o tym nie przypadkowo. Czas bowiem przyjrzeć się herbacie, bo kilka wyjątkowych okazów powiększyło ostatnio naszą kolekcję. Dzięki Mateusz!
Nie mówimy tu o herbacie tzw. plujce, tylko o porządnych Madrasach i Popularnych. Ta druga, zresztą pierwsza też, miała co prawda to do siebie, że nie wszystkie fusy opadały na dno, ale widocznie źle była zaparzana. Widnieje przecież na niej instrukcja: „zalać herbatę wrzątkiem, ustawić czajniczek na otwartym czajniku i parzyć przez 5 minut. Rozlać napar do szklanek i uzupełnić wodą”. Oczywiście najlepiej piło się ją w szklance z koszyczkiem.
Herbata była najpopularniejszym napojem PRLu, no może poza wódką. Oczywiście do obrotu wprowadzało ją głównie Społem. Ta zielona była rozsypywana w zakładzie na ulicy Grażyny w Warszawie. Teraz zdaje się mieści się tam centrum szkoleniowe Społem.
Drugi nasz okaz jest ciągle produkowany, choć zapewne smakuje inaczej niż te oryginały. Herbata Madras, a raczej jej opakowanie, miała jedno znaczące udoskonalenie. Nadruk z boku wyraźnie określał, z której strony należy ją otwierać.
Ta herbata indyjska pochodzi z lat 80. W podobnych opakowaniach były też chińska czy darjeeling.
Ciekawe są dwa małe opakowania herbaty indyjskiej. Są niemal identyczne. Tyle tylko, że jedno z nich wyprodukowało Społem, a drugie Posti, która Madras sprzedawała już w latach 50. Takim sam jest przepis na herbatę, cena, opakowanie, różni się tylko producent. Czy jest taki sam smak, tego nie wiem. Po lewej jest Posti, po prawej Społem.
Historia herbaty bywała też dramatyczna. Poniżej zobaczycie Dziennik Telewizyjny z dramatyczną informacją o pożarze w fabryce herbaty w Jezierzycach, koło Słupska.
Wczoraj (tj. 16 lutego 2013 roku) byliśmy świadkami wyjątkowego wydarzenia. W klubokawiarni Kicia Kocia na warszawskim Grochowie odbyły się bowiem pierwsze Mistrzostwa Polski w Piciu Oranżady Na Czas! Przedstawiciel BufetuPRL zajął trzecie miejsce w konkurencji oranżady białej stając się tym samym pierwszym brązowym medalistą w historii! Za wyjątkowe zawody dziękujemy Kici Koci i gratulujemy zwycięzcom – więcej na facebooku Kicia Kocia. Całości towarzyszyło wyjątkowe spotkanie z producentem oranżady z Olszynki Grochowskiej, gdzie napój produkuje się od ponad 60 lat. Napój z tego zakładu wygląda tak:
W związku z tym wydarzeniem postanowiliśmy przypomnieć dwa napoje, po których opakowania są w naszej kolekcji. Pierwszy z nich to Orange, napój gazowany wyprodukowany w Spółdzielni Pracy Mazovia w Warszawie. Powstawał tam też m.in. napój Fructovit. Nasz orange ma ceramiczne zamknięcie i kosztował 3.60 zł.
Drugi napój to Oranżada z Wytwórni Wód Gazowanych St. Miecznikowski w Warszawie. Trwałość napoju to zaledwie 8 dni. Ponieważ była kaucja za butelkę (3zł) można było ją wielokrotnie uzupełniać. Etykieta przyciągała rysunkiem pani z napojem.
Czekając na kolejne mistrzostwa w piciu oranżady zalecamy jej spożywanie. Jest wciąż do kupienia!
Te dwa wyjątkowe, szklane egzemplarze dostaliśmy w prezencie (dzięki Romano!).
Na etykiecie pierwszego z nich można przeczytać, że wyprodukowano go w Wytwórni Wód Gazowanych W. Z. Świeccy w Warszawie przy ulicy Burakowskiej 13. Woda jest sztucznie mineralizowana, trwałość wynosi 3 miesiąca, a kaucja za sam syfon to koszt 45zł. Na zatyczce ma napis: S.Z.W.G.i z T.Sz. Warszawa. Co to znaczy?
Drugi z nich został wyprodukowany w Wytwórni Wód Gazowanych A. Kucharczyk Warszawa-Gościniec 37. Kaucja też wynosi 45zł, ale trwałość to już tylko 6 dni. Cena napełnienia: 2.20.
Nie wiemy dokładnie z którego roku pochodzą, ale wiemy na pewno, że w polskich domach szklane syfony pojawiły się w latach 60. Dowodem doskonały film Jerzego Stefana Stawińskiego „Rozwodów nie będzie” z 1963 roku. W trzeciej noweli występują w nim m.in. Zbigniew Cybulski, Magdalena Zawadzka i Zdzisław Maklakiewicz. Takim syfonem jak nasz bawił się sam Cybulski 🙂
Dopisek z listopada 2013:
Dzięki jednej z osób odwiedzających naszego bloga dowiedzieliśmy się z jakich lat pochodzą nasze syfony. Pomaga w tym oznaczenie zaczynające się literami PN. Dzięki temu wiemy, że pierwszy z nich pochodzi z 1973 roku, a drugi z 1965. Dziękujemy za podpowiedź!