Tag Archives: wojsko prl

Szkolenie taktyczne

Czas między świętami, a Nowym Rokiem to idealny okres na krótką opowieść o… szkoleniu taktycznym wojska polskiego 🙂 Kilka razy pisałem tu o perełkach związanych z wojskowością, chociażby takich pięknych zapałkach TUTAJ, albo o „Piosenkach w stalowym mundurze” TUTAJ.

Dzisiaj opowieść o czterech wyjątkowych wydawnictwach podręcznikowych. Za ich wprowadzenie w życie odpowiada Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, które dzisiaj jest znane chyba jako Bellona.

Te cztery podręczniki pochodzą z Jednostki Wojskowej nr 3727. To prawdopodobnie jednostka na gdyńskim Grabówku. Kilka pieczątek pochodzi również z Biblioteki Wojskowej Jednostki nr 4961. A to, zdaje się, jednostka w podsłupskim Redzikowie.

To podręczniki dla dowódców, o tym, jak przeprowadzać różne zajęcia. Polecają ją ówczesne wojskowe szychy, m.in. generał, wiceminister obrony narodowej Tadeusz Tuczapski. Tutaj dochodzimy do brutalnej i przygnębiającej historii. Generał był bowiem współodpowiedzialny za przygotowanie stanu wojennego, był również współodpowiedzialny za tłumienie protestów robotniczych w latach 70.

Podręczniki poleca również inny wiceminister obrony narodowej, Jerzy Bordziłowski. To żołnierz Armii Czerwonej w latach 1919-44. Co ciekawe, był mocno związany z piłką nożną. W 1947 roku był prezesem klubu piłkarskiego WKS Legia Warszawa, który w 1948 zmienił nazwę na CWKS Warszawa. Ale wracając do podręczników.

To spisy treści z dwóch podręczników. Piękne są tu rozdziały: Służba czujki, Działanie szperaczy i służba patrolu, Wykonanie zapory pochyłej, Obsługa ręcznego granatnika przeciwpancernego w obronie

A w środku strasznie nudna nowomowa, ale też tabelki i rysunki.

Są również bardzo fajne szkice sprzętu wojskowego.

A ktoś z Was może był w wojsku w PRL-u, może właśnie w latach wydania tych podręczników 1966-71?

Reklama
Otagowane , , , , , , , ,

Rakietowe zaloty

Poniedziałek to dobry czas na piosenkę żołnierską. W śpiewaniu najlepiej pomoże taka oto książeczka, zakupiona przez nas ostatnio w warszawskim antykwariacie. To „Piosenki w stalowym mundurze” wydane w Warszawie w 1976 roku.

zolnierska

Książeczkę wypuścił Oddział Kultury I Oświaty Zarządu Politycznego Wojsk OPK, Poradnia Metodyczna. Dokładny tytuł to „Śpiewnik Żołnierzy Wojsk OKP”, czyli Obrony Powietrznej Kraju.

zolnierska1

We wstępie twórca ppłk Wiktoryn Grąbczewski tłumaczy m.in. „są tu także piosenki premierowe, które spopularyzowane zostały przez Zespół Estradowy Radar (…) piosenki opracowane są na łatwym układzie muzycznym z towarzyszeniem akordeonu lub gitary”. Mamy tutaj zestawy tekstów piosenek oraz nut do nich.

zolnierska5

Wiele mówią o nich tytuły: „Marsz Lotników”, „Pieśń Myśliwców”, „A Samoloty Nie Polecą Same”, czy pokazana wyżej na zdjęciu „Rakietowe Zaloty”. Zostały podzielone na działy: Uroczysty apel, W marszu, Podniebna estrada, Na biwaku, U przyjaciół.

zolnierska3

Jak widać towarzyszą im rysunki związane z lotnictwem i z tym, co dla lotników jest ważne…

zolnierska4

zolnierska2

Jak się nie trudno domyślić, wiele  z nich wykonywanych było na festiwalu piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu. Jednak zamiast przytaczać tu stricte materiał z tej imprezy, przypomnę fragment genialnego programu sprzed lat, „Big Zbig Show”. Fragment dotyczący właśnie piosenki żołnierskiej.

Otagowane , , , ,

Technika ludowego wojska

Telefonów polowych w działaniach wojennych używano już przed II Wojną Świątową. Kiedy się skończyła nasze wojska zaczęły korzystać z „pomocy” bratnich jednostek. Dzięki nim wojacy mogli używać chociażby takich cudeniek jak dzisiejszy bohater: Telefon polowy Tap-67.

aparat polowy3

Napisy są tu w językach polskim i rosyjskim, ale podobno to produkcja węgierska. Według tabliczki nasz aparat polowy Tap-67 pochodzi z 1971 roku. Zasilany był z akumulatora o napięciu 9V. Umieszczony jest w niezniszczalnej skrzynce. Całość waży ponad 2.5 kilo. Niestety kompletnie nie znamy się na jego obsłudze, a instrukcja sprawdzania aparatu tylko pogarsza sprawę. Znaleźliśmy informację, że „aparat ten pracował w systemie MB lub CB. W systemie MB wywołanie centrali lub współpracującego abonenta następowało poprzez wysłanie zewu induktorowego, zaś w systemie CB poprzez podniesienie mikrotelefonu”. Ale nie pytajcie co znaczy MB i CB…

Dopisek z kwietnia 2015:

Teraz już wiemy co oznaczają te skróty, bo Pan Rafał pięknie wyjaśnił to w swoim komentarzu:

System MB (miejscowa bateria) to typowa sieć polowa. Kable od poszczególnych telefonów prowadzono do polowej centralki obsługiwanej ręcznie przez telefonistkę, którą wywoływało się za pomocą sygnału podanego prądem przemiennym. Prąd stały służący do rozmowy zapewniała bateria. Prąd przemienny wytwarzał tzw. induktor, napędzany korbką. W systemie MB dzięki własnemu zasilaniu można było nawet połączyć dwa aparaty bezpośrednio i rozmawiać bez pośrednictwa centrali.
System CB (centralna bateria) to zwykła cywilna telefonia stacjonarna. Żeby z niej skorzystać za pomocą takiego telefonu potrzebna była jednakże dodatkowa przystawka z tarczą numerową.

aparat polowy1  aparat polowy2

Egzemplarz dostaliśmy od taty Bogdana, a zakupionym został nie byle gdzie, bo ze stoiska przy samym Westerplatte!

Otagowane , , ,