Tag Archives: opakowania prl

Kuchnia pełna niespodzianek

Opakowania – to jeden z moich ulubionych tematów jeśli chodzi o epokę słusznie minioną. Jestem fanem zarówno tych pięknie zaprojektowanych, jak i tych zaprojektowanych nie do końca pięknie. Czas na mały przegląd, bo ostatnio dostałem do kolekcji kilka kuchennych perełek sprzed lat.

Na początek pieprz ziarnisty. Wyprodukowany dla Społem. Dwa opakowania i dwa różne odcienie. Myślę jednak, że tu chodzi o te same kolory, tylko jeden pewnie pochodzi z partii, w której trochę już zabrakło farby.

Przy kminku wchodzimy w lepszy projekt. Być może dlatego, że pieprz pochodzi z lat 80., czasów dramatycznego niedoboru wszystkiego, a kminek z dekady wcześniej. Prosty, czysty projekt dla Łódzkich Zakładów Zielarskich Herbapol.

Dalej też Herbapol i też z Łodzi, czyli nasiona gorczycy białej.

Następny projekt może mało efektowny graficznie, ale za to super liternictwo. Tak poradziła sobie spółdzielnia inwalidów z kwasem cytrynowym.

I coś, co pamiętam dobrze. Zawsze wolałem budyń, nie kisiel. Oto budyń gdański błyskawiczny, czekoladowy mmm. Wyprodukowany przez Gdańskie Zakłady Środków Odżywczych w Gdańsku Oliwie. Na opakowaniu jasny przepis. Przede wszystkim nie gotować. Trzeba było zalać mlekiem o temperaturze pokojowej, roztrzepać trzepaczką i zostawić do ochłonięcia na 10 minut. A opakowanie? Cudo!

I na koniec rarytas, który w latach 80. nie był niczym dziwnym. Opakowanie zastępcze, po czymś. W tym przypadku był cynamon mielony, a jest pieprz. O czym informują pieczątki.

Otagowane , , , , , , ,

Bulion vs landryny

Opakowania warszawskich Zakładów Przemysłu Cukierniczego „Syrena” zachwycały i zachwycają do dziś. Tak jak ten skarb, który ostatnio trafił do mojej kolekcji.

Zakład Syrena powstał po II wojnie w miejsce wcześniejszej Fabryki Czekolady, Kakao i Cukierków „Franciszek Fuchs i Synowie”. W 1960 roku, przedsiębiorstwo Syrena zostało połączone z Zakładami Przemysłu Cukierniczego im 22 lipca d. E.Wedel. Firma specjalizowała się m.in. w wyrobach karmelarskich. Tutaj mam przykład landryn z 1956 roku.

Prawda, że ładny papierowy skarb?

Kolejny to już blaszany okaz. Oto pudełko po kostkach Knorr.

Producentem były Zakłady Wyrobów Odżywczych Poznań Starołęka. Produkowano tam m.in. koncentraty, przyprawy i płatki owsiane. Mieściły się w poznańskiej dzielnicy Starołęka, gdzie siedzibę miała też zresztą Pollena-Lechia (teraz Nivea) oraz Stomil Poznań.

Jak informuje opakowanie, taka kostka starczała na dwa talerze zupy. Trzeba było ją rozpuścić w 1/4-1/3 litra wrzącej wody.

Jedliście ten bulion może? Ja przyznaję, że nie…

Otagowane , , , , ,

Handel Stołeczny

Mam tak, że różne skarby sprzed lat mam pochowane w wielu miejscach. To taki pozorowany bajzel, który pozwala mi co jakiś czas odkrywać rzeczy, o których zapomniałem, że w ogóle mam. Tak było z kilkoma siatkami i opakowaniami. Ostatnio znalazłem takie cuda.

Najpierw dwie papierowe torebki. Zachwycają już samymi grafikami. No przecież te kwiatki są piękne. Na nich pełna nazwa (z adresem) Stołecznego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego. W PRL to był handlowy moloch, do którego należało blisko 2 tysiące sklepów.

Kolejna bardzo ładna rzecz, to torba Domów Towarowych Centrum. Mam już kilka skarbów tej instytucji.

Okazało się, że mam też taką torbę. Ma odpowiednie logo, ale też grafikę „A-Z”, która sugeruje, że można tam było kupić mydło i powidło.

A na deser papier do pakowania Społem. Co można było w niego zapakować? Hmm… a może butelkę wódki, rybkę wędzoną albo jakieś cukierki…

Zresztą w Warszawie można znaleźć jeszcze sporo sklepów spożywczych z logo Społem. W Waszych miastach też?

Otagowane , ,

Królewska kawa

Opakowania. To jest coś co mnie fascynuje. Oczywiście chodzi o opakowania retro. Na przykład produktów spożywczych. Ostatnio, dzięki koleżance, moja kolekcja powiększyła się o takie genialne dwa okazy.

Oto kawa naturalna Wyborowa mielona z palarni kawy Korona. Początki tej szczecińskiej firmy sięgają lat 20. XX wieku. To już przed I wojną światową w tym miejscu zapoczątkowano kawowy biznes.

Po II wojnie palarnię przejął pewien elektryk, Karol Białecki. Co ciekawe wtedy handel kawą był zabroniony, ale wypalanie nie. Palarnia szybko zyskiwała rozgłos i działała z dużym powodzeniem.

Najfajniejsze jest to, że palarnia działa do dziś, co czyni ją najstarszą palarnią działającą w tym samym miejscu w Polsce. Tutaj więcej o niej: https://kawakorona.pl/

Wracając do tego genialnego opakowania. Urocze jest to logo z dzbanem i filiżanką. Dobrze widać też datę produkcji: 24 stycznia 1961 roku. Kosztowała 13 zł. A jak smakowała? No cóż, będę w Szczecinie to może się dowiem.

Otagowane , ,
Zaprojektuj witrynę taką jak ta za pomocą WordPress.com
Rozpocznij