Fistaszki – nasi malują Charliego Browna
Na świecie Fistaszki rysowane przez Charlesa Schulza pojawiły się na początku lat 50. W Polsce poznaliśmy je duuużo później. A to za sprawą kuriozalnego wydawnictwa. W PRLu RSW Prasa Książka Ruch wydało bowiem trzy książeczki z psie Snoopym, Charliem Brownie i jego przyjaciołach. Ponieważ nie przejmowano się wtedy prawami autorskimi oryginalne rysunki przerysowano!
W naszej kolekcji mamy pierwszy tom, z antykwariatu, z roku 1984. Jest podpisany przez Anię Wnuk i zawiera zapewne jej rysunki. Wydawnictwo okraszone jest wstępem o historii Fistaszków. A oto dwie wyjątkowe historyjki.
Na początku tego roku (2013) udało nam się zdobyć drugi tom Fistaszków!
Wydany w 1984 roku oprócz klasycznych historyjek zawiera ciekawostkę. Część opowieści przerysowano bowiem nie wpisując w puste dymki słów, aby czytelnicy sami mogli je uzupełnić. Oto przykład:
Wydawca zachęcał do przysłania swoich pomysłów na ich adres. Nagrodą miała być niespodzianka.
Szczerze mówiąc pierwsze wydanie Fistaszków zawierało lepsze historyjki. Ale oczywiście i tak przytoczymy tu przykładową opowieść z drugiego tomu:
Teraz czekamy na tom trzeci…
Wpis z 8.10.2013: I udało się! Na niedawnym festiwalu komiksu w Łodzi zdobyliśmy trzeci tom „Fistaszków”:
Tom jest arcy ciekawy ponieważ twórcy stworzyli tu własną historię o tym jak Fistaszki opowiadają o… wydawcy polskiego tomiku. Oto fragment tej niezwykle dziwnej historyjki, zapewne nie konsultowanej z żadnym właścicielem praw do Fistaszków:
Dość zabawne jest to, że wydawca nawet niespecjalnie ukrywał, iż to nie oryginalne ilustracje, a ich kopie – niby wierne, ale jednak na pierwszy rzut oka widać, że to podróbka. Rysunki zrobił, co informuje zresztą zeskanowana przez was stopka redakcyjna, Mirosław Malcharek, ówczesny autror opracowania graficznego (dziś pewnie powiedzielibyśmy: dyrektor artystyczny) genialnego pisma „Literatura na świecie”. „Fistaszki” były przy tym próbą uruchomienia serii dla dzieci i młodzieży. A Malcharek był nie tylko grafikiem, ale też autorem książek dla młodzieży. Sam żadnej nie czytałem, ale internauci szczególnie chwalą „Szypra Wielorybowego Szkunera” oraz „Jeńca Koralowej Wyspy” (wydaje mi się, że tę ostatnią to nawet miałem, ale chyba jej nigdy jednak nie przeczytałem).
Swoją drogą, historyjkę o chmurach Charles Schulz uważał za jedną ze swoich ulubionych w historii „Fistaszków”. W oryginale ukazała się 14 sierpnia 1960. A ta o tacie rzekomo jadącym do sklepu – 9 października tego samego roku. Obie można znaleźć w „Fistaszkach zebranych 1959 – 1960” (Nasza Księgarnia 2011).
A na sam koniec: 25 grudnia Mirosław Malcharek będzie obchodził 80. urodziny 🙂
Wielkie dzięki za ciekawy komentarz. Liczymy na recenzję książki pana-przerysowywacza Fistaszków!
No to leci obiecana recenzja – krótka, bo i niespecjalnie pisać jest o czym. Przeczytałem zakupionego za grosze na allegro „Szypra wielorybowego szkunera” i nawet to ciekawe doświadczenie było. Rzecz jest zdecydowanie mniej przygodowa niż zapowiada to tytuł – „wielorybowy szkuner” jest bowiem tratwą, którą ów szyper płynie z dwoma dorastającymi chłopakami z biegiem Wisły – od Łomianek do Fordonu. Kilkudniowa wyprawa w dramatyczne wydarzenia także nie obfituje, choć zaczyna się mocno, od bójki z chuliganami, którzy próbowali utopić psa (odratowany zwierzak wkrótce dołącza do załogi). A dalej jest nieco spokojniej. Wyprawa „szkunera” to przede wszystkim kontemplacja przyrody, zwiedzanie nadwiślańskich miast (o których wiedzę bohaterowie czerpią z prostego przewodnika), uroki – przyznaję, dla mnie kompletnie niezrozumiałe – wędkowania. Ot, peerelowskie wakacje, może nieco więcej wymagające niż wyjazd pod namiot. A jednak książka Malcharka ma jakiś urok, pewną niewinność (wyobraźcie sobie dzisiaj powieść, w której podtatusiały i anonimowy facet zabiera na wakacje dwóch nastolatków, a żaden, dodajmy, nie jest jego synem…), przypomina odrobinę „mazurskie” części Samochodzika, tyle że bez wątku sensacyjno-historycznego.
Egzemplarz, który kupiłem, to pierwsze wydanie (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1972) i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, czy były wznowienia. Nie zdziwiłbym się, gdyby nie było – „Szyper…” porównania z Nienackim, Bahdajem czy Niziurskim nie wytrzymuje. A z drugiej strony, chętnie po inne powieści Malcharka jeszcze sięgnę, z czystej ciekawości.
Piękne dzięki! Szacunek za przeczytanie no i napisanie.
[…] Autorami tego zbioru są osoby pracujące przy “polskich” Fistaszkach, o których pisaliśmy tutaj: https://bufetprl.com/2012/12/16/kopia-godna-mistrza/ […]
A gdzie wydanie kieszonkowe? Nie wiadomo o nim za wiele, ala mam w kolekcji i jest to maluteńska książeczka (kolorowa) z fistaszkami wielkości może z 7×7 cm w twardej oprawie.. oprawuni.Również z tego samego cyklu i wydawnictwa.
A niestety wydań kieszonkowych nie mamy, ale planujemy wkrótce to zmienić 🙂