W czasach mojej młodości słodycze wyglądały, delikatnie mówiąc, inaczej niż teraz. Jadło się domowej roboty czekoladę, o której produkcji pisaliśmy TUTAJ. Ciocia robiła słynne kulki z płatków, do tego oczywiście chleb z masłem i cukrem. W wyrabianiu słodyczy pomagały też takie urządzenia jak nasz dzisiejszy bohater, zdobycz z ostatniej garażówki w klubokawiarni KiciaKocia.
To radziecki zestaw z maszynką do wyciskania ciastek, kremu pochodzący z końca lat 70. Kosztował 6 rubli. Wyprodukował go zakład z Kamieńca Podolskiego, dziś należącego do Ukrainy. To miasto z ogromną historią. Opis oblężenia Kamieńca Podolskiego przez Turków znalazł się w „Panu Wołodyjowskim” Henryka Sienkiewicza.
Zasady działania urządzenia są bardzo proste, trochę jak w wyciskaczu silikonu itp. Pompuje się górną częścią i w środku obniża się okrągła nakładka, która wyciska krem.
W zestawie jest kilka różnych końcówek, dzięki którym wychodzą różne formy ciastek.
Jest też instrukcja wyjaśniająca jak to działa i co można uzyskać, jak wyrabiać nie tylko ciastka, ale też dekorować ciasta albo torty.
Przy okazji postanowiliśmy powrócić do słodkich przepisów sprzed lat. Kilka znaleźliśmy w pierwszym roczniku „Przyjaciółki” z 1948 roku, o którym pisaliśmy TUTAJ. W nim na przykład przepis na ciastka z płatków owsianych.
Dalej kruche ciastka z marmoladą.
Wreszcie bardzo ciekawy zestaw. Czekoladki zrobione w domu, makagigi z niestęchłego maku oraz coś co nie nazywa się najlepiej, ale pomaga na kaszel: cukierki ślazowe.
My na pewno skorzystamy z tej maszyny podczas operacji: świąteczne wypieki.
Zgłodniałam.. 😉
No to robic ciastka ślazowe kurde!