Pułkownik Zbigniew Gabiński, dyrektor Oddziału Kontroli, Badań i Analiz KG MO oraz ppłk Władysław Krupka (to on „wymyślił” kapitana Żbika – o nim więcej TUTAJ), odpowiedzialny w KG MO za kontakty z mediami wpadli na genialny pomysł ocieplenia zgrzebnego, a przede wszystkim wzbudzającego strach milicjanta. Propagandowo idealna wydawała im się literacka seria kryminalna opowiadająca o fascynującej pracy milicjantów. Tak powstał cykl „Ewa wzywa 07…”, który przetrwał kilkadziesiąt lat. Zacząłem go zbierać.
W latach 1968-89 ukazało się 146 części, a autorami byli m.in. Janusz Głowacki, Andrzej Szczypiorski, Zygmunt Zeydler-Zborowski (jeden z współtwórców Teatru Sensacji Kobra) czy Andrzej Szypulski (scenarzysta „Stawki większej niż życie” i „Życia na gorąco”).
Fajne są już same tytuły: „Kwadratura trójkąta”, „Noc bliskiego księżyca”, „Polujący z brzytwą”, „Akcja mleczna”, „Pan dyrektor jest zajęty”, „Siedem papierosów Maracho”, „Rendez-vous w hotelu Royal”, no i te które już mam w kolekcji: „Dimanche-znaczy niedziela” i „Fiat z placu Teatralnego”.
Na moich wydaniach widnieje stylizowana pieczątka „Powieść co miesiąc” i numer wydawnictwa. Śmiesznie, że ani to nie są specjalnie powieści, bo trochę krótkie ani nie były wydawane co miesiąc - tak było tylko do połowy lat 70. Na takich pieczątkach widniał też później napis: „Zagadka Sensacja”.
Starsze jest wydawnictwo „Dimanche-znaczy niedziela” autorstwa Andrzeja Zarzyckiego. Pochodzi z 1973 roku i miało nakład 100 tysięcy egzemplarzy. „Fiat z placu Teatralnego” pochodzi z 1985 roku, tu już nakład był 150 tysięcy. Jest też jedna widoczna różnica na okładce wydawnictwa. Z tyłu był charakterystyczny wizerunek graficzny samochodu i obok wykaz pozostałych części. W starszym wydaniu samochodem jest Warszawa, a w nowym już Duży Fiat.
Genialne były tu okładki, ale też sama treść. Oto kilka fajnych przykładów:
„Kapitan Jerzy Szarecki z Komendy Stołecznej MO w skupieniu przeglądał dokumenty zawarte w zielonym skoroszycie. Były to meldunki wywiadowców, zajmujących się środowiskiem warszawskich waluciarzy. Dotyczyły transakcji zawieranych dla tajemniczego pana Bola”.
„Ja go, psubrata, i z tamtej strony ściągnę. Za uszy, czorta, za uszy!”.
„Porucznik znał duszną, zadymioną atmosferę różnych barów i dojrzewalni - jak nazywano pomniejsze knajpki, gdzie całymi dniami wisieli nad kuflem piwa pijaczkowie mniejszego kalibru”.
„-Czołem. – Serwus”.
„-Tu Krokus, słucham. - Tu Mewa”.
Jest też opisanych dużo ówczesnych ciekawych miejsc, knajp, na przykład:
„Widywano go w kawiarni Szwajcarskiej, w Ali Babie na Kniewskiego i winiarni Amfora”.
Tytuły rozdziałów też robią wrażenie.
Jeszcze wyjaśnienie nazwy cyklu. 07 to bym wewnętrzny numer milicji, a Ewa to imię żona pułkownika Gabińskiego.