No może trochę przesadziłem, ale jednak porządne boicho już jest. Zobaczcie sami.
Jest już nawet publika, choć piłkarzy wciąż brak. Ale udało mi się zrobić linie, bramki (siatki będą), no i chorągiewki na rogach.
Najważniejsze by jednak była toaleta i bar, a te już są.
Kilka innych elementów na makiecie też nabrało już fajnego kształtu. Jak w każdym miasteczku oczywiście jest kościółek…
Jak znaleźliście na powyższym zdjęciu fotografa to brawa za czujność 🙂
Kształtu nabiera także rynek. Do domu handlowego dowożone jest mleko, postawiłem też własnoręcznie wykonany słup ogłoszeniowy.
Jeden z naszych mieszkańców ma wyjątkowe szczęście, bo mieszka nad wodą…
Jest też zagroda, która odwzorowuje prawdziwy rodzinny dom. Jest nawet przyczepa campingowa, która stoi przy prawdziwym domu będącym inspiracją dla tego…
I tu dochodzimy do bardzo ważnej historii. Otóż budowana przeze mnie makieta H0 powstaje, jak już pewnie wiecie, z elementów z lat 70 i 80 albo jeszcze wcześniejszych – na ile to oczywiście możliwe. Chciałem jednak uzyskać nie tylko klimat, powiedzmy z lat 70, ale też określonego miejsca. A jest nim Dolny Śląsk, a dokładniej okolice Lwówka Śląskiego i wioski Pławna, położonej 8 kilometrów od Lwówka. W mieście od wieeeelu lat działa browar lwówecki. Miałem okazję go zwiedzić i wtedy wpadłem na pomysł, że przecież taki trzeba zrobić na makiecie. Browar jeszcze czeka na budowę, ale dostawy piwa już są. Na samochodzie oryginalne etykiety sprzed lat.
W takich okolicznościach przyrody nie dziwne, że zakochanej parze zachciało się amorów 🙂
Wkrótce pokażę kolejne rozbudowy mojej makiety. Więcej o niej przeczytacie w specjalnej zakładce: Makieta H0.
O kurna, fajoskie! Te różne ludzie śmieszne;)
to dopiero początek 🙂