Rycerze, kosmonauci, „Czterej pancerni i pies”, piraci, Zorro, lekkoatleci, Janosik, samurajowie, kowboje i masę innych. Żołnierzyków w PRL wyprodukowano setki tysięcy. Głównie kupowało się je w kioskach. Niestety obecnie mam tylko kilka.


Ja miałem najwięcej żołnierzy oraz kowbojów i Indian. Byli tam goście z lassem, na koniach, z łukami, strzelbami itp. Z żołnierzami nie brakowało armat, lornetek, granatów i innego wyposażenia. Bardzo lubiłem te leżące. Najlepiej z lornetkami właśnie. Miałem też na przykład Zorro. Dzisiaj mam takich z II wojny i późniejszych. Używane, co widać chociażby po twarzach.


Ostał mi się też taki gość z kuszą. Też ma niezłą twarz. W ogóle pamiętam, że te figurki ścierały się w newralgicznych miejscach.

Przeglądając sieć znalazłem stronę, na której pokazanych jest masę figurek, o których wtedy nie miałem pojęcia. Polecam przejrzeć: http://zolnierzykiprl.az.pl/
W Polsce były produkowane przez wiele spółdzielni rzemieślniczych. Wytwarzał je też na przykład zakład ZTS Plastyk Pruszków. Produkowane z poliamidu figurki lądowały w sklepach zabawkarskich albo na półkach kiosków Ruchu.
Jeżeli będziecie w Toruniu, to koniecznie zajrzyjcie do Muzeum Rycerzy i Żołnierzyków. Ponad 2 tysiące żołnierzyków to kolekcja Karola Szaładzińskiego.

Są tu wspomniany Zorro, kowboje, Indianie. Jak widać do tego były różne domki, no i niedźwiedzie!


Z kolei wśród żołnierzy zwróciłem uwagę na płaskie modele (na zdjęciu poniżej) czołgów i wozów opancerzonych. Miałem je!

Dokładnie jak na tym zdjęciu, pamiętam żołnierzy z karabinami, które miały takie opadłe końcówki.

Drugą część kolekcji w muzeum stanowią autorskie figurki historyczne. Oj dzieje się tam: https://muzeumrycerzy.pl/