Tag Archives: jazz prl

Polska Szkoła Jazzu

To wyjątkowy wpis, bo połączy się z tym, o czym pisze na moim winylowym blogu winylowetrzaski.wordpress.com. Będzie bowiem mowa o doskonałej serii Polish Jazz, która właśnie doczekała się reedycji na winylach.
Mam kilka analogów tej serii, o kultowym „Astigmatic” Krzysztofa Komedy pisałem już chociażby TUTAJ.
Mój zestaw prezentuje się póki co tak:

polish jazz

A oto krótka opowieść o tej serii i wznowionych płytach.

„Trudno wskazać podobnie wartościową serię muzyczną w naszej stronie Europy. Wydanie płyty z logo >Polish Jazz< było niezwykłym wyróżnieniem. Znalazły się w niej albumy wyjątkowych artystów, Namysłowskiego, Komedy, Kurylewicza, Trzaskowskiego, Wróblewskiego, jazz tradycyjny, nowatorski, eksperymentalny”–  mówi Paweł Brodowski, redaktor naczelny serii wznowionej przez nowego właściciela Polskich Nagrań, Warner Music Poland.  Brodowski to dziennikarz od lat zajmujący się jazzem, jest redaktorem naczelnym magazynu „Jazz Forum”. Magazynu, którego pierwszy numer ukazał się w grudniu 1965 roku. W tym samym miesiącu i roku Krzysztof Komeda zarejestrował swój album „Astigmatic”.

polishjazz8

Była to jedna z pierwszych płyt, która ukazała się z logo „Polish Jazz” na okładce. „Serię wymyślił kompozytor i dyrektor artystyczny Polskich Nagrań Ryszard Sielicki. Przez lata realizował ją muzykolog Andrzej Karpiński” -€“ zdradza Brodowski. W jednym z wywiadów Karpiński podał powody powstania serii: „Zainicjowanie tej serii w tamtym czasie było jak najbardziej uzasadnione – polski jazz bowiem, po wyjściu z tzw. podziemia, robił prawdziwą furorę, gromadząc na licznych koncertach i festiwalach (np. Jazz Jamboree) tłumy słuchaczy. Kontakty naszych muzyków z czołówką światowego jazzu przyniosły znakomite rezultaty, czego dowodem są właśnie te płyty. Krótko mówiąc, zaczęliśmy się liczyć na światowych rynkach muzycznych”. „Polish Jazz” nie było zresztą jedyną serią Polskich Nagrań. Powstała także odwołująca się do źródeł naszej muzyki Musica Antiqua Polonica.

polish-jazz-go-right  polish-jazz-bossa-nova
„W latach 60. określenie >polish jazz< ugruntował m.in. zespół Andrzeja Kurylewicza. Podczas jego licznych występów na Zachodzie zaczęto mówić o polskiej szkole jazzu. Stała się takim zjawiskiem jak polska szkoła plakatu czy polska szkoła filmowa. To właśnie płyta kwintetu Andrzeja Kurylewicza >Go Right< jest uważana za nieformalny początek tej serii. Jest w zasadzie płytą zerową, jeszcze nie oznaczoną logo >Polish Jazz<, ale niejako rozpoczynającą tą serię” -€“ mówi Brodowski. Wypełniony autorskimi kompozycjami Kurylewicza oraz Wojciecha Karolaka i Jana Ptaszyna Wróblewskiego album to jedno z najważniejszych dokonań w europejskim jazzie nowoczesnym tamtych lat. Płyta znalazła się wśród pierwszych sześciu w ramach teraz wznawianej serii „Polish Jazz”.

polish-jazz-birthday  ewa bem

Ukazują się również debiutancki album grupy wokalnej Novi „Bossa Nova” (1967), „TWET” Tomasza Stańki (1974), „Birthday” zespołu Jarka Śmietany Extra Ball (1976) oraz Ewa Bem with Swing Session „Be A Man” (1981). Do tego wspomniany „Astigmatic” Komedy. Kolejnych kilkanaście płyt ukaże się jeszcze w tym roku.
O „Astigmatic” Paweł Brodowski mówi: „>Astigmatic< zostało przed zarejestrowaniem w studio zagrane podczas festiwalu Jazz Jamboree. Ale w nieco innym składzie. Na płycie zabrakło chociażby Michała Urbaniaka – zdaje się, że musiał wtedy zostać w Szwecji, pojawił się za to fenomenalny Zbigniew Namysłowski. Do tego dochodzą m.in. Tomasz Stańko i niemiecki kontrabasista Günter Lenz. Ta konstelacja dała fenomenalne efekty. Płyta wyprzedzała swoje czasy. W muzyce Komedy było czuć wpływy jazzu amerykańskiego, fascynacje chociażby >Kind Of Blue< Milesa Davisa czy jego muzyką do >Windy na szafot< Louisa Malle’a, ale jednocześnie słychać wpływy muzyki klasycznej, szeroko pojętej ludowej, awangardowej, intuicyjnej. To były bardzo rozbudowane tematy, które Komeda pisał szkicowo. Ta muzyka falowała, była tak pomyślana, by muzycy mogli improwizować, ale też spotkać się w różnych punktach”.

twet-polish-jazz

Co ważne, przy tej płycie, tak jak przy wielu innych serii „Polish Jazz” spotkali się nie tylko wybitni muzycy, ale też autorzy okładek i zdjęć. Zdjęcie Komedy na „Astigmatic” jest autorstwa najsłynniejszego polskiego fotografa jazzu Marka Karewicza, a okładkę przygotował Rosław Szaybo, późniejszy dyrektor artystyczny w wytwórni CBS, autor kultowych okładek płyt Judas Priest czy The Clash. Seria „Polish Jazz” robi wrażenie do dzisiaj właśnie też dlatego, że kreowali ją wybitni artyści różnych dziedzin.
„Polish Jazz” nie była jednak jedyną serią jazzową wydawaną w Polsce w minionej epoce. Swoje płyty pod nazwą PolJazz wypuszczało Polskie Stowarzyszenie Jazzowe. Od końca lat 70. polski jazz ukazywał się też na płytach Helicon Records założonego przez Międzynarodową Federację Jazzową. Wiele z płyt każdego z tych wydawnictw doczekało się później wznowień. Nie było jednak jeszcze tak przygotowanego wznowienia: CD, LP, nowy mastering, rozszerzone książeczki, a do tego zapowiedź nowych nagrań jak teraz w przypadku „Polish Jazz”. Oby „Polish Jazz” nie skończyło się na niemal 80 płytach. Zapewne nie będzie już kolejek po longplay’e jak przed laty w warszawskim głównym salonie Polskich Nagrań, ale fani jazzu nie powinni tej serii ominąć.

Reklama
Otagowane , , ,

Odkurzanie klawiszy

Czasami piszemy na naszym blogu o muzyce i wykonawcach, których korzenie sięgają poprzedniej epoki. Zdarzało nam się pisać o wznowieniach płytowych sprzed lat, które są dziełem wytwórni GAD Records. Tym razem label wypuścił dwie znakomite płyty, zdaje się mało dzisiaj pamiętanego Krzysztofa Sadowskiego. Mamy je w swojej kolekcji i polecamy też wam. Oto „Na kosmodromie” oraz „Three Thousand Points”.

sadowski2
Sadowski zaczynał przygodę z klawiszami od nauki u laureata Konkursu Chopinowskiego, Waldemara Maciszewskiego. Szybko wciągnął go jazz. Pierwszy zespół założył już w latach 50., Modern Combo, w którym grał młody Zbigniew Namysłowski. Później były jeszcze m.in. Jazz Rockers z Namysłowskim i Michałem Urbaniakiem czy Bossa Nova Combo (to właśnie ta formacja nagrała z Niemenem po raz pierwszy „Pod papugami”). Oprócz tego grał z Andrzejem Kurylewiczem, Ptaszynem Wróblewskim czy Dudusiem Matuszkiewiczem. Występował na Jazz Jamboree, jego kompozycje wykonywali Wanda Warska, Violetta Villas, tworzył dla filmu (m.in. do debiutu fabularnego Jerzego Skolimowskiego „Rysopis”).

sadowski1
Kiedy zachwycił się organami Hammonda, założył własną Grupę Organową. Jego drugą płytą było „Na kosmodromie”. „Nie wyznaczyłem muzykom kierunku improwizacji, ale wiedzieli, że mają realizować pewną wizję” -€“ mówił o niej Sadowski. Pełen przeróżnych motywów, od orientu przez free jazz po latynoskie klimaty, krążek został tu wzbogacony o trzy nagrania dodatkowe z sesji radiowych zespołu. Dodatki ma też późniejszy „Three Thousand Points”. Obok kompozycji Sadowskiego znalazły się tu jego wersje numerów Keitha Jarretta czy Sonny’ego Rollinsa. W tym materiale nie brakuje z kolei fuzji jazzu z rockiem.
Dziś Krzysztof Sadowski jest już niestety mało aktywny jako muzyk. Tym bardziej warto przypomnieć sobie jego dokonania sprzed lat i nowatorskie podejście do organów, szczególnie w tej części Europy.
sadowski

Więcej na stronie GAD Records.

Otagowane , , , , , ,

Pierwszy Jazz na Wschodzie

Krzysztof Komeda miał nagrać legendarny krążek „Astigmatic” dopiero za 10 lat, nie było jeszcze festiwalu Jazz Jamboree, ale w Polsce już fani żyli jazzem. Od 1956 roku wiadomości czerpali m.in. z pierwszego w bloku wschodnim czasopisma poświęconego gatunkowi Charliego Birda Parkera. Oto czasopismo „Jazz”.

jazz2

Jego współzałożycielem i wieloletnim redaktorem naczelnym był znany promotor jazzu Józef Balcerak. Gazeta zajmowała się jazzem, ale od połowy lat 60. wkroczył do niego również rock i pop. Pojawiła się wtedy specjalna rubryka „Rytm i piosenka”, ale do tego jeszcze wrócimy.

Pierwsza redakcja mieściła się w Gdańsku, a w 1963 roku przeniesiono ją do Warszawy. Nasze dwa egzemplarze pochodzą z przełomu lat 60. i 70.

Wśród tekstów znajdowały się m.in. przedruki z gazet zagranicznych, ale też eseje, recenzje, konkursy, wywiady itp…

Nasz pierwszy numer z lutego 1969 jest jubileuszowy – 150. Z tej okazji na tylnej okładce przypomnienie historycznych coverów.

jazz2a

Z kolei na otwarcie tego numery taka humorystyczna strona:

jazz2b

Jedną z najciekawszych części gazety jest rozkładówka z opowieścią naczelnego Balceraka z jego podróży do USA. Opowiada on o swoim pobycie w hotelu na Manhattanie, a także wrażenia z podróży samolotem. Jak pisze: „Można obejrzeć w samolocie film lub za pośrednictwem słuchawek posłuchać nadawanej non-stop różnego rodzaju muzyki pochodzącej z 8 ścieżek magnetofonowych (do wyboru).

Jest tu też autograf dla czytelników „Jazzu” od jazzmana Lionela Hamptona, który zdobył Balcerak.

jazz2c

jazz2d

Drugi numer pochodzi ze stycznia 1970. Tak jak poprzednia i ta okładka dowodzi nowatorstwa w podejściu do grafiki. Projekty okładek były naprawdę wyjątkowe.

jazz1

W środku m.in. dział „Rytm i piosenka – RiP”, o którym wspominałem wyżej. Oto o czym pisano w tym numerze:

jazz1a

I jeszcze bardzo ciekawa strona, można powiedzieć, oddana czytelnikom. Jest tu rysunek 8-letniego Krzysia, jak wyobraża sobie zespół The Beatles. Jest też relacja z koncertu zespołu The Tremoloes z warszawskiej Sali Kongresowej i wreszcie „Kącik wspólnych zainteresowań”. W nim baaardzo ciekawe ogłoszenia.

Na przykład takie: „Chciałbym nawiązać korespondencję z czeskim fanem. Paweł Niewodniczański, Bolesławiec Śl.”. Albo takie: „Ambitna grupa młodzieżowa poszukuje kierownika organizacyjnego. Zbigniew, Andrzej, Jerzy, Legnica”.

jazz1c

 

Otagowane , , , , , ,