Jak tylko pozwalała pogoda braliśmy talię i szliśmy na stoliki. Było takie miejsce na moim podwórku na słupskim Zatorzu. Betonowy stolik, do tego cztery siedziska. Idealne miejsce na grę w karty. Jedną z popularnych talii była wtedy taka.


Graliśmy w Chiński Upadek Japonii (z tego powstaje pewien skrót), zwanym też Panem. Poza tym w makao, oszukańca albo tysiąca. Zresztą w karty grało się wszędzie. Na biwakach, w autobusach podczas wycieczek, na przerwach lekcyjnych.

Dobrze pamiętam akurat takie talie. To styl nadreński i karty z przełomu lat 70 i 80. Wyprodukował je chyba największy producent kart w PRL, czyli Krakowskie Zakłady Wyrobów Papierowych (KZWP).

Choć prawdę mówiąc, to historia zakładu sięga czasów przedwojennych. Wtedy fabryka nazywała się Krakowskie Fabryki Kart Do Gry. Po II wojnie wciąż produkowały karty i to w różnych wzorach.


W KZWP produkowano różne serie kart, na przykład do skata albo „Czarny Piotruś”. Przygotowywali je znakomici graficy, chociażby Franciszek Bunsch, Jan Szancenbach, Maria Orowska-Gabry.

Powstawały serie barokowe, z okazji stulecia motoryzacji, rocznicy „Odsieczy wiedeńskiej” czy motoryzacyjne.
Tak naprawdę liczyło się jednak jedno, czy będzie dobre rozdanie…