Tag Archives: Hell Squad

Kino klasy x

Kilka razy pisałem tu już o fenomenie kaset vhs i m.in. takich cudach, jak „przewijaki kaset vhs”

O nich przeczytacie TUTAJ. Teraz czas na same kasety vhs. Okazja zdarzyła się wyjątkowa. Odwiedzając bowiem rodzinę na Dolnym Śląsku natrafiłem na mały targ. Pani już się w zasadzie zbierała, gdy moją uwagę przykuł mały karton z kasetami vhs. Zacząłem je przeglądać i trafiłem na dwie perełki filmowe. Pani nie wzięła ode mnie za nie grosza, dała mi w prezencie i teraz takie dwa cuda są w naszej kolekcji.

Najpierw „Angel’s Hollenkommando”, czyli w oryginalne „Hell Squad”. Już po okładce widać, że ten amerykański film z 1986 roku to mistrzostwo kina akcji: karabiny, dziewczyny, helikoptery, pościgi, wybuchy. Reżyserem tego dzieła, jego scenarzystą, producentem jest Kenneth Hartford. Nie szukajcie, nic wybitnego nie zrealizował, chyba że za taki uznać horror „Potwór z jeziora”. Z tym scenariuszem to jednak nie do końca prawda, bo większość napisał inny gość, którego pan Kenneth wycyckał na pieniądze. Ale pomijając reżysera i scenarzystę (scenarzystów). Jeśli chodzi o aktorów, a bardziej aktorki też próżno szukać ciekawych nazwisk. Może poza jednym. „Hell Squad” był ostatnim filmem Marvina Millera, aktora z bogatą filmografią, który grał już w latach 40.

Fabuła jest baaaardzo skomplikowana, a z grubsza wygląda tak: terroryści porywają syna dyplomaty i szantażują rząd USA bronią atomową. Znajomy dyplomaty zbiera grupę wyjątkowych pań, co by odbić syna z rąk porywaczy.

Tu piękny przykład akcji pań w beretach z tego filmu:

Na jednej ze stron znalazłem przykład fascynującego dialogu pań. Tak brzmi w oryginale:

Pani 1: Well, I don’t see anything yet. Do you see anything yet?
Pani 2: No, I don’t see anything yet. Do you see anything yet?
Pani 3: I don’t see anything yet. You see anything yet?
Pani 1: I don’t see ANYTHING.
Pani 2: Keep driving! We don’t see anything yet.

Prawda, że kusi… Film wypuściła w Niemczech (dokładnie Monachium) firma Ocean oceniając, że nadaje się dla widzów powyżej 16 lat.
Drugi film tego samego wydawcy, też dla widzów o mocnych nerwach powyżej 16 lat, to „Schatz Der Mondgottin”, czyli w oryginale „Treasure of the Moon Goddess”.
To amerykańsko-meksykański film z 1987 roku w reżyserii meksykańskiego filmowca Josepha Louisa Agraza. Aktorsko jest tu dużo ciekawiej niż w pierwszym opisywanym filmie. Gra m.in. znany z „Powrotu Żywych Trupów” Don Calfa, ale przede wszystkim nazywana „królową krzyku” faktyczna królowa filmów klasy B Linnea Quigley. Piękna pani Linnea nie tylko grała, ale też śpiewała. Oto próbka jej możliwości:
Fabuła filmu jest równie powalająca, jak możliwości wokalne pani Linney. Oto popowa gwiazda Lu (grana oczywiście przez wspomnianą aktorkę) podczas trasy koncertowej zostaje porwana przez gang. Oj dzieje się!
Na rewersach obu kaset znajdują się fotosy z filmów.
Zauważyłem jednak pewien błąd kogoś, kto wcześniej oglądał oba filmy. Nie przewinął ich! Oj w wypożyczalni byłaby za to kara…
Reklama
Otagowane , , , , , , , , , , ,