Ten domek zacząłem montować wcześniej. Ale teraz nabrał pełnego blasku. Jest relaks, są zwierzęta, jest Polonez.
Z góry być może wygląda to mało efektownie, ale przyjrzyjmy się, co tam się właściwie dzieje.
To taka zagroda trochę w starym stylu, zresztą akcja ma dziać się – powiedzmy – w latach 80. Jej właściciel ma swój traktor, kilka zwierząt, a obok stoi przyczepa kempingowa.
To królestwo dziadka Tadeusza (w białym kapeluszu). Ma swoją ulubioną ławeczkę, na której siadają jego żona, syn, sąsiedzi, kumple. Babcia Jaśka posadziła przy drzwiach kilka kwiatków, żeby było przyjemniej. Panowie są ze starej szkoły, zasadniczo więc czekają na to, co zostanie im podane…
Dlatego Halina wychodzi co jakiś czas przed domek i dopytuje panów, co ma wreszcie przynieść..
Ale oczywiście czasami sytuacja się odwraca i na ławeczce odpoczywa Jaśka.
A tymczasem są pewne sprawy, które trzeba załatwić w małym budyneczku z sercem w drzwiach…
W tym zestawie dobrze widać Poloneza, tzw. kioskowca, czyli autka, które w PRL-u można było kupić w kioskach Ruch-u. Pisałem o nich TUTAJ. Widać również genialny traktor enerdowskiej firmy Espewe – o nim było TUTAJ.
Żeby było jasne, otoczenie przyczepy, kwietnik, ławeczkę, daszek itp. wykonałem sam 🙂 No i to jeszcze nie skończona historia…
Pytanie też czy zauważyliście świnkę, Kubusia, który wesoło wygląda ze stodoły?