Czas na kolejny wernisaż. Tym razem papierowy, a dokładniej papierowo-torebkowy.

Bywa tak, że w jakichś walizkach, kartonach odnajduję skarby z kolekcji, o których zapomniałem. Tak było z siatką wypełnioną torebkami papierowymi i papierem pakowym sprzed lat. Sporo perełek. Jest na przykład papier pakowy Peweksu. Mam sporo siatek ortalionowych, a teraz dołączył do niej ten super papier w dwóch wersjach. Oczywiście ze słynnym logotypem.

Inny klasyk z cudownym logo. Moda Polska.


W takie opakowania z jaskółką można było zapakować skarpety, majtki albo jakiś żakiet. Zresztą o sklepach Mody Polskiej, a konkretniej o wystroju tych sklepów, piszę sporo w książce-reportażu „Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko” (wyd. Muza). Opowiada mi o tym plastyczka odpowiedzialna za wystawy w sklepie Mody Polskiej w Gdańsku Wrzeszczu. Polecam.
Idźmy dalej. Wielki spożywczy moloch: Społem. Ci to narobili wiele torebek. Oto przykłady.


I kolejne firmówki. MHD, czyli sieć Miejski Handel Detaliczny. Ciekawe, kolorowe torebki w różnych rozmiarach.

I coś warszawskiego. Torebki Stołecznego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego.

Wiele sklepów, czy raczej pań i panów sprzedających w tych sklepach pakowali jednak towary w takie no name’y.

Na cukier, słodycze i nie tylko. Wkrótce więcej przykładów, bo jeszcze trochę tych torebek mam.





