Ciężko o bardziej ikoniczne wspomnienie jeśli chodzi o młodzieżowe gazety z PRL. Myślę, że wielu z nas powie: „Świat Młodych”. No to bum! Co prawda pisałem już o tej gazecie jakiś czas temu, a opisywany wcześniej numer pochodzi ze stycznia 1970 roku. Też piękny. Przeczytacie o nim tutaj: https://bufetprl.com/2016/05/12/gazeta-harcerska/

Teraz od przyjaciela dostałem inny numer „Świata Młodych”, z grudnia 1982 roku. Więcej tu kolorów, no i przede wszystkim komiks! Coś na co chyba najbardziej czekałem, kupując nowy numer gazety.

Pierwsza strona i pierwsze ciekawostki. Pojazdy powietrzne, Muppety, komputery, no i Groteka. Spotkanka z planszówkami musiały cieszyć się sporym powodzeniem. Widać, że zdjęcie ustawione (każdy ubrany w inny kolorek itd.), ale chyba i tak było fajnie. Wiele gier było wtedy trudno dostępnych, ale bywalcy znaleźli na to sposób. Wykonywali je sami. Z tekstu wynika też, że grali w gry, których ja nie znam, na przykład sidża.

Są stałe rubryki z wiadomości z różnych dziedzin. Na przykład o kosmosie, jeździectwie, narciarstwie.


Nie mogło zabraknąć mody i humoru. W modzie dla mnie koszmar: pulower!


Za to baaardzo lubię listy od czytelników, a do tego porady redakcji.

Wreszcie złoto. Gwiazdozbiór ŚM, a w nim król komisarzy milicji, Borewicz. A precyzyjniej wywiad z Bronisławem Cieślakiem.

Co było najlepszym finałem ŚM? Oczywiście komiks. Tutaj są „Przygody Jonki, Jonka i Kleksa” Szarloty Pawel. Oj czytało się, czytało…

Panie Wojtku, kawał dobrej roboty Pan robi. Proszę dodać do głównego menu podstronę z kontaktem do Pana i info o książkach. Bo kupiłbym w ciemno, a nie wiadomo jak to zrobić…
A dziękuję za miłe słowa i radę!