Tag Archives: kosmetyki prl

Zapach z Frutaromy

Ma trochę zapach bimbru, trochę płynu do mycia naczyń, ale też słodkiego perfuma. No ale wtedy musiał być szałem. Wtedy, czyli kilka dekad temu.

Woda kolońska „Jean”. Produkowała ją firma polonijna należąca do jednego z najbogatszych Polaków okresu PRL-u Zakład Produktów Aromatycznych Inter Fragrances.

Ignacy Soszyński (rocznik 1914) swoją pierwszą firmę perfumeryjną założył w Poznaniu tuż przed wybuchem II wojny światowej. Otwierał kolejne zakłady w Polsce, by w latach 50. wyjechać do Francji. Potem trafił do Maroka, aż wreszcie pod koniec lat 70. ponownie do Polski.

Otwiera kolejne zakłady Frutaroma, Oceanic, Herbaroma, Mazowsze, Euro-Benelux. Ten pierwszy w Krakowie w 1982 roku i to właśnie tam produkowanabyła woda kolońska „Jean”. Firma sprowadzała zagraniczne perfumy, podjęła współpracę z Miraculum. Oskarżony o spekulację Soszyński trafił do więzienia. Oczyszczono go z zarzutów, ale w 1985 roku wyjechał do Niemiec i tam zmarł dwa lata później.

Jego firmy produkowały nie tylko kosmetyki, ale też zioła, przetwory, chemię gospodarczą. W 2017 roku firma ogłosiła upadłość. Dziś jego spadkobiercy prowadzą firmę Oceanic, znaną chociażby z kosmetyków AA. Z powodzeniem sprzedają je w kilkudziesięciu krajach.

Etykietę ledwo widać przez butelkę, ale poza nazwą firmy i adresem zakładu Frutaroma w Krakowie (w Nowej Hucie) jest cena 620 zł. Taki był koszt zapachu „w zachodnim stylu”.

Reklama
Otagowane , , , , , ,

Pora na bal

Pani Basia zawsze lubiła żywe kolory, dlatego tak spodobał się jej ten burgundowy kolor. Poszła do kosmetycznego. Niestety nie było jej ulubionego koloru. Ale przyszedł ratunek! Koleżanka Krystyna właśnie przypomniała sobie, że niedawno była za naszą wschodnią granicą. Tam dostała zaproszenie na randkę. Był dramat, bo okazało się, że nie ma lakieru do paznokci. Na szczęście znalazła jeden w miejscowym sklepie. Okazało się, że był to lakier naszej Polleny. Przywiozła go do Polski i teraz pożyczyła Barbarze. Dzięki niemu ta pięknie pomalowała paznokcie dla siebie i męża, pana Mietka.

Mam ten lakier w swoich zbiorach. Lakier z łódzkiej fabryki kosmetyków Pollena-Ewa. Jej początki sięgają 1919 roku. Produkowano tam m.in. mydła i wodę toaletową „Prastara”. Firma nazywała się wtedy PIXIN. Po wojnie otrzymała nazwę Ewa, w w latach 70. weszła w skład Zjednoczenia Przemysłu Chemicznego Pollena i uzyskała nazwę Pollena-Ewa. Dziś nie mieści się już w Łodzi i nie produkuje takich lakierów do paznokci.

Żeby każda pani dobrze wiedziała z czym ma do czynienia, etykieta jasno informuje, że to lakier (tu nazwany emalią) do paznokci. Niestety już wysechł, więc dzisiaj się nie sprawdzi. Ale z dużą radością powędrował do naszego działu ze starymi kosmetykami, o których pisałem już m.in. TUTAJ.

Otagowane , , , ,

Groszkowy czy beżowy

Nie ma dobrej prywatki bez patefonu, wody brzozowej i dobrze podmalowanego oka. Na przykład cieniami do powiek Kamelia. Taki to ładny zestaw trafił ostatnio w nasze ręce.

Puder prasowany bezperłowy wyprodukowała Spółdzielnia Pracy Kamelia. Mieściła się w warszawskim Ursusie, na terenie przedwojennej cegielni.

Na opakowaniu producent napisał nawet instrukcję jak należy nakładać cienie. I daje też radę: „kolor dostosowuje się do ubioru i pory dnia”.

A zestaw kolorów wyjątkowo bogaty: ciemnozielony, zielony, groszkowy, brązowy, ciemnobrązowy, jasnobrązowy, beżowy, jasnoniebieski, granatowy, fioletowy, biały.

I jeszcze bardzo ważna informacja o produkcie, to jest „klasa przodująca”.

Trzeba przyznać, że to bardzo poręczny zestaw. Ma pędzelek, lusterko. Można podmalować oko w autobusie, na przystanku, w windzie albo na papierosku.

Jak to było, lustereczko powiedz przecie….

Otagowane , , , ,

Prawie polski Playboy

Kiedy w październiku 1987 roku ukazał się pierwszy numer pewnego magazynu poradniczo-hobbistycznego życie seksualne Polaków nie było już takie samo. Oto czasopismo dla panów „Pan”, nazywany na przełomie lat 80. i 90. „polskim Playboyem”.

pan1

Zdjęcia lekko nagich pań były co prawda drukowane już wcześniej w gazetach „Razem” czy „Żołnierz wolności”, ale to co można było zobaczyć w „Pan-ie” przeszło najśmielsze oczekiwania.

„Pan” był wydawany do 1992, czyli roku ukazania się pierwszego polskiego „Playboya”. W magazynie „Pan” królowały jednak nie tylko nagie panie, ale przede wszystkim duuużo przeróżnych artykułów dla mężczyzna. Od porad, przez motoryzację, majsterkowanie, modę, po najnowsze trendy w rtv.

My mamy 6 numerów. Na początek opowieść o pierwszych 3. Za dwa dni kolejna odsłona „Pan-a”.

Numer grudniowy (okładka powyżej) z 1987 roku to oczywiście okładka z Mikołajem. Co od razu uderza to nie fakt, że pokazywano to nagie kobiety, ale że nie bano się kopiować zdjęć z zachodnich gazet. Dzięki temu mogliśmy na przykład obejrzeć poza wokalne walory Samanthy Fox. Przy okazji, jej imię napisano z błędem.

pan4

Ważną częścią gazety są opisy nowinek technologicznych. Tutaj mamy dowód na to, że próbowaliśmy po swojemu nazywać urządzenia z zagranicy. Sprzęt odtwarzający płyty CD jest tu określany jako dyskofon.

pan3

W numerze nie brakuje sportu, opisów drinków oraz mody. Także tej na reklamach. Poniżej przykład wyrobów wysokiej jakości marki Woolmark.

pan5

Kosmetyki to kolejne ważne zagadnienie w czasopiśmie „Pan”, także reklamowe. Oto „łagodzące i kojące kosmetyki po goleniu” Lord, Amant oraz Adam.

pan2

Inny nasz egzemplarz pochodzi z lutego 1988.

pan12

W nim m.in. fascynujący tekst o disc-jockeyach. Można się z niego dowiedzieć, że prowadzący dyskoteki przechodzili wtedy specjalny egzamin teoretyczny oraz praktyczny. Jest również zapowiedź konkursu Miss Striptizu’88 i teksty o początkach Hollywood oraz przegląd polskich magnetofonów. Condor, Wilga, Sankei-Eltra i Emilia – to tylko kilka z nich.

pan11pan10

Wreszcie trzeci numer, z kwietnia 1988 roku.

pan7,

Zacznijmy od końca. Na tylnej okładce dość kuriozalna reklama konkursu Mister Polonus’88. Ten, który zostanie najseksowniejszym mężczyzną roku otrzyma najnowszy model Toyoty. Za drugie miejsce jest podróż do Accapulco, a za trzecie wypoczynek na działce redaktora naczelnego. Niestety to pirma aprilis.

pan8,

W środku, zaraz na pierwszej stronie mamy zapowiedź „kobiecej” rozkładówki z „Dziewczyną Pan-a”.

pan9,

W numerze: „Dziewczyny Jamesa Bonda”, opowieść o domkach letniskowych, portret Arnolda Schwarzeneggera oraz ciekawa wizja samochodu roku 2000. Czy faktycznie 14 lat temu jeździły po ulicach takie wehikuły?

pan6,

 

Otagowane , , , , , , , , ,