Czas na kolejny pakiet wspaniałości z albumów cioci Lucylli. Dziś wyciągam z kolekcji Francję. Jak informuje napis na teczce, ciocia była dwukrotnie przed wojną i dwa razy po. Przywiozła wiele pamiątek. Pocztówki, zdjęcia, foldery i to co lubię najbardziej opakowania.

Zacznijmy od pocztówek, zdjęć i folderów. Najstarsze są dwa na zdjęciu poniżej. Sądzę, że ten po prawej to przedwojenny, po lewej może też.

Dalej następuje pocztówkowe szaleństwo. Okazy z różnych części Francji i z różnych lat.



Są też i zdjęcia. Widać nawet ciocię, to ta na zdjęciu z Łukiem Triumfalnym, na środku.

Ale przejdźmy do opakowań i biletów. Ciocia zbierała je z każdej wyprawy i kiedy po powrocie pokazywała mi je, to jak bym się tam przenosił i je smakował. Tutaj widać dwa opakowania, a do tego różne bilety komunikacyjne i wejściowe do muzeum.

Dalej opakowania po francuskich serach, których przecież wtedy w Polsce nie było.

Kolejny zestaw chyba zapodział się z teczki „włoskiej”. Są tu bowiem produkty z Włoch, piękne naklejki z tamtejszych hoteli.

No i wreszcie wchodzimy w świat słodyczy. Z tych wszystkich kojarzę tylko Milkę.





Ależ ciocia musiała mieć wyżerkę…
A w następnym wpisie foldery orbisowskie, dokumenty podróży, bilety lotnicze i różne materiały związane z francuskimi wycieczkami!