Tag Archives: turystyka prl

Z Orbisem do Londynu Paryża

Czas na drugą odsłonę opowieści o pamiątkach z podróży do Francji w latach 70. cioci Lucylli z Gdańska. Tym razem różne dokumenty i foldery.

Najpierw karty pokładowe i bilety. Są tu z lotnisk polskich oraz paryskiego.

Ale zaraz, zaraz, żeby polecieć trzeba było najpierw wykupić wycieczkę, ubezpieczenie, no i zdobyć wizę. Na wszystko są papiery. Ubezpieczenie ciocia Lucylla wykupiła w Warcie. Był to rok 1978. Korespondowała też z Instytutem Francuskim i konsulatem.

Oczywiście wycieczka była wykupiona w Orbisie. Są dwie wpłaty, na ponad 18 tys. i dwa tys. Jest również odpowiednie zgłoszenie. Ale to już z roku 1972. Wycieczka „Paryż nocą” kosztowała dokładnie 20.131 zł. Zachowała się również broszura z warunkami uczestnictwa w zagranicznych wycieczkach Orbisu.

Wreszcie jest plan wycieczki. Co ciekawe mam dwa plany wycieczki w 1972 roku. Krótsza wersja (tylko na Paryż) to ta:

Tutaj widzimy, że przylot do Paryża następował z Londynu. W planie między innymi „zwiedzanie Paryża nowoczesnego autokarem z przewodnikiem”, „zwiedzanie Paryża iluminowanego (nocnego)” oraz kolacja w restauracji.

Jest też drugi plan. Wydany w takiej ładnej broszurze. Obejmuje pełną wycieczkę Warszawa-Londyn-Paryż-Warszawa.

W tym programie dużo ciekawych pozycji: śniadanie na pokładzie samolotu (ależ to musiało być przeżycie w 1972!), Windsor, British Museum, muzeum figur woskowych. To Londyn, potem Paryż. Tu mamy m.in. wieczór w Moulin Rouge!

Są jeszcze dodatkowe informacje: o zakwaterowaniu w pokojach bez łazienek, o 3 posiłkach dziennie, o lotach itp. Co to musiała być za podróż!

Ale to nie koniec podróżnych teczek cioci Lucylli z Gdańska…

Reklama
Otagowane , , ,

Słodka Francja

Czas na kolejny pakiet wspaniałości z albumów cioci Lucylli. Dziś wyciągam z kolekcji Francję. Jak informuje napis na teczce, ciocia była dwukrotnie przed wojną i dwa razy po. Przywiozła wiele pamiątek. Pocztówki, zdjęcia, foldery i to co lubię najbardziej opakowania.

Zacznijmy od pocztówek, zdjęć i folderów. Najstarsze są dwa na zdjęciu poniżej. Sądzę, że ten po prawej to przedwojenny, po lewej może też.

Dalej następuje pocztówkowe szaleństwo. Okazy z różnych części Francji i z różnych lat.

Są też i zdjęcia. Widać nawet ciocię, to ta na zdjęciu z Łukiem Triumfalnym, na środku.

Ale przejdźmy do opakowań i biletów. Ciocia zbierała je z każdej wyprawy i kiedy po powrocie pokazywała mi je, to jak bym się tam przenosił i je smakował. Tutaj widać dwa opakowania, a do tego różne bilety komunikacyjne i wejściowe do muzeum.

Dalej opakowania po francuskich serach, których przecież wtedy w Polsce nie było.

Kolejny zestaw chyba zapodział się z teczki „włoskiej”. Są tu bowiem produkty z Włoch, piękne naklejki z tamtejszych hoteli.

No i wreszcie wchodzimy w świat słodyczy. Z tych wszystkich kojarzę tylko Milkę.

Ależ ciocia musiała mieć wyżerkę…

A w następnym wpisie foldery orbisowskie, dokumenty podróży, bilety lotnicze i różne materiały związane z francuskimi wycieczkami!

Otagowane , ,

Z dopiskami na maszynie

Czas powrócić do wyjątkowych pamiątek. To teczki z wycieczek cioci Lucylli, która przed laty zjeździła kawał świata. Pisałem tu już o jej podróży i pamiątkach z NRD. Bo ciocia miała wspaniały zwyczaj zbierania z takich podróży wszystkiego: pocztówek, opakowań, folderów, menu z restauracji itp. Dziś czas na Anglię.

Jak informuje teczka, ciocia byłam tam przez 10 dni w październiku 1972 roku. Wyobrażacie sobie w ogóle wtedy Polkę, która trafia do Londynu?! To musiał być odlot!

No i faktycznie był, bo ciocia poleciała samolotem. Zachowała z tego karty pokładowe, bilet, no i zdjęcia z folderu. Widać na nich wspaniałe zestawy jednorazowe, do podawania posiłków w samolotach. Wyobraźcie sobie, że po powrocie, jak odwiedzałem ją z bratem, to ciocia brała taki zestaw (oczywiście brała je z samolotu i przywoziła do Polski) i podawała nam potrawę jak w samolocie. To było przeżycie! Na tej karcie ze skarbami widać, też wspaniałe podpisy cioci. Robiła je na maszynie do pisania.

W teczce znalazło się kilka kart ze zdjęciami i pocztówkami świadczącymi o tym, że ciocia była w Windsorze, Katedrze Westminster, Muzeum Brytyjskim i kilku innych ważnych miejscach.

A gdzie spała? Proszę bardzo, jest odpowiedź i to z jakim dodatkiem.

Nocowała w Eccleston Hotel, pięknym XIX-wiecznym budynku, w którym zresztą działa wytworna restauracja. Jesteście ciekawi jej menu? Ciocia pomyślała i o tym.

Grupom orbisowskim oferowano wtedy m.in. wołowinę, jagnięcinę w miętowym sosie, frytki, lody, koktajle. Oj musiało się dziać.

W teczce znalazło się także kilka folderów oraz wycinki z gazet, które ciocia zbierała przed wyjazdem, kiedy przygotowywała się do wycieczki.

Wreszcie zachował się informator turystyczny Orbisu o Anglii z 1972 roku. W nim opis najważniejszych zabytków i ciekawych miejsc.

Co to musiała być za wyprawa! Ale to nie koniec tych wspaniałych teczek, jeszcze kilka mam…

Otagowane , , ,

Z pamiętnika podróżniczki cz.2

Czas na dopisek do poprzedniego wpisu o teczce wycieczkowej cioci Lucylli z Gdańska. Z podróży do NRD w latach 60. i 70. przywiozła wiele wyjątkowych skarbów. Pocztówki i zdjęcia, to te oczywiste rzeczy. Choć są tu też perełki.

Kiedy przeglądałem te albumy u cioci w latach 80. to pocztówki i zdjęcia robiły wrażenie, ale i tak najbardziej zachwycałem się opakowaniami i folderami. Tutaj świat przynajmniej jak z serialu „Dallas”.

Niektóre rzeczy jeszcze pachniały, na przykład opakowania po czekoladach. Swoją drogą nie pamiętam, żeby ciocia przywoziła całe czekolady do spróbowania. Zostawiała nam opakowania 🙂

W teczkach odkryłem jeszcze jedną fantastyczną rzecz. To menu z restauracji na statkach i w pociągach, które ciocia sobie „zabrała” na pamiątkę. W nich nie tylko pokazane jest, co wtedy można było tam kupić, ale też ceny towarów.

I jeszcze jedna rzecz. Patrzcie jakie boskie reklamy. No wyobraźcie sobie jakie robiły wrażenie w latach 70. i 80.

A wkrótce kolejna teczka…

Otagowane , , , ,

Z pamiętnika podróżniczki cz.1

To będzie wyjątkowa dla mnie seria wpisów. Pamiętam jak w latach 80. odwiedzałem ciocię Lucyllę w Gdańsku. Mieszkała na ul. Długiej. Zresztą ja też tam potem mieszkałem. Była nauczycielką łaciny w I-szym LO w Gdańsku. Prowadziła tam kółko zainteresowania kulturą starożytną. Zdarzyło mi się wystąpić w jednym spektaklu przez nią przygotowanym.
Kiedy ją odwiedzałem, uwielbiałem spać na złączonych fotelach, oglądać nocne kino w odbiciu regału na wysoki połysk (ciocia kazała się odwrócić i myślała, że w ten sposób nie obejrzę filmu), ale przede wszystkim oglądać i bawić się jej pamiątkami. To pamiątki z kilkudziesięciu zagranicznych podróży. Wyjeżdżała już w latach 30. XX wieku, a potem wiele razy po wojnie. Była jedyną osobą w rodzinie, która regularnie jeździła za granicę. Zwiedziła Afrykę północną, prawie całą Europę. Miała wspaniały zwyczaj. Z tych podróży tworzyła albumy. Wklejała w nie zdjęcia, pocztówki, ale też wszelkie dokumenty, gadżety, bilety, a nawet opakowania po czekoladach z tej wycieczki. Przeglądając te opisane albumy wraz z bratem przenosiłem się do tych miejsc. Marzyliśmy, że kiedyś tam pojedziemy.
Ciocia jeździła ze słynnymi walizkami, na które przyklejała naklejki z hoteli w których spała. Pisałem o nich TUTAJ: https://bufetprl.com/2018/02/27/podroz-za-naklejke/

Wracając jednak do wspomnianych albumów. Bałem się, że z czasem gdzieś zaginęły, ale nie! Są, a to przecież niesamowite świadectwo historii. Postanowiłem powoli je tu opisywać. Ich zawartość nadaje się moim zdaniem na jakąś przekrojową wystawę, ale o tym pomyślimy potem 🙂

Na początek wycieczki do NRD. Oto część pierwsza.

To właśnie wspomniana teczka, jak widać są na niej dokładne opisy dat wycieczek. Zaglądam do środka i skarby!

Ale powoli. Najpierw przeglądam dokumenty. Jest dowód wpłaty na wczasy. Koszt 1020 zł.

Ciocia przez cały rok odkładała pieniądze, by uzbierać na wycieczkę. Warto pamiętać, że w 1975 roku na przykład butelka wódki kosztowała 82 zł, kg szynki prawie sto zł, a garnitur męski ponad 2 tysiące zł.
Dlatego też, ciocia wiele rzeczy zabierała ze sobą. Oto rozpiska. Domyślam się, że część na sprzedaż. Są tu papierosy (w tym Carmen), czekolada i krem Nivea. Jest też rozpiska czego w NRD nie kupować, a co kupić (grzałki, siatki, staniki, piórniki…). Pewnie wcześniej ciocia robiła rozeznanie.

Wśród dokumentów znalazła się jeszcze dokładna rozpiska wycieczki. Widać na niej, że wycieczkowicze odwiedzali Berlin, Lipsk i Drezno. Jest też informacja ile dewiz można/trzeba zakupić. Dewiz czyli zachodniej waluty, tu marki.

Dalej jest sporo zdjęć i pamiątek. Ale o tym już w kolejnym wpisie…

Otagowane , , ,

Mapy, plany, przewodniki

Planujecie wakacje? Nie zapomnijcie zaopatrzyć się w mapy i przewodniki. Na przykład takie…

mapy2

Pewnie dzisiejszej młodzieży trudno w to uwierzyć, ale kiedyś nie było internetu i nie można było w telefonie sprawdzić drogi do jakiegoś miasta czy ulicy z fajną knajpką. Służyły do tego usta (pytało się miejscowych) albo mapy i plany. Zacznijmy od polskiej mapy campingów.

mapy7

Wydało ją Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnictw Kartograficznych Warszawa-Wrocław w 1985 roku. Jest tu nie tylko ich wykaz, ale też numery telefonów, liczebność campingów i ich kategoria. Do tego wykaz pól biwakowych. W środku jest ciekawa pieczątka informująca, że jest to egzemplarz usterkowy. Dowiadujemy się również, że organizowany jest doroczny konkurs na najlepszy camping p.t. Mister Camping współorganizowany m.in. przez redakcję gazety… „Motor”. Nie brakuje także zachęty:

mapy3

Jeżeli planujecie wycieczkę w Karkonosze na pewno przyda się mapa turystyczna po Karkonoskim Parku Narodowym. Też wydało ją Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnictw Kartograficznych Warszawa-Wrocław. Pochodzi z 1987 roku.

mapy4

Polecamy też Beskid Śląski i Żywiecki i mapę z taką piękną grafiką…

mapy8

albo Jezioro Śniardwy. W środku wiele przydatnych informacji. Wykazy campingów, stacji benzynowych, wiele informacji o siłach wiatru.

mapy5

Jeszcze dwa plany miast. Plan Krakowa to w zasadzie przewodnik. Oprócz mapy znaleźć tu można m.in. spis kin. Wymieniono ich tu ponad 30! Do tego wykaz klubów i niekoniecznie chodzi tu o knajpy. Są bowiem klub Garnizonowy Oficerów albo klub Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.

mapy6

Mapa Bielsko-Białej to też coś więcej niż zwykła…mapa. Mamy bowiem tu chociażby zestawienie linii autobusowych i bary. Wśród nich Cichy Kącik, Szarotka, Piwniczka, Klubowy, Cichy, Jasny, Zacisze, Zgoda. Ciekawe, czy jakiś jeszcze istnieje…

mapy9

Przy okazji map warto zwrócić uwagę na szaleństwa graficzne autorów. Różne style, różna jakość.

mapy1

Wyjazdy zagraniczne w tamtych latach polegały głównie na odwiedzinach naszych sąsiadów. A w tym pomocne były takie przewodniki.

zsrr  nrd

Wcześniej o przewodnikach po bratnich krajach pisaliśmy TUTAJ.

Widoczne wyżej przewodniki to wypasione książki. „Turysta Polski w Związku Radzieckim” pochodzi z 1982 roku. Przygotował go znany dziennikarz i reporter, urodzony w Wilnie Jerzy Szperkowicz, mąż Hanny Krall. Zestaw map, planów i poleceń to naprawdę solidna opowieść o tym, co warto zobaczyć za wschodnią granicą.

mapy  zsrr1

Na historycznych miejscach naszych zachodnich sąsiadów skupili się twórcy przewodnika „Zabytki architektury i sztuki NRD”. To urodzony w Polsce Josef Adamiak oraz Rudolf Pillep. Książka pochodzi z 1989 roku. W środku nie brakuje kolorowych zdjęć.

nrd1

Śmiesznie, bo widać na nich jak puste były w minionych czasach główne ulice miast.

To co, czas na wyjazd! Tylko, gdzie teraz pojechać…

Otagowane , , , , , , ,

No to siup!

Pisaliśmy już na naszym blogu o pięknym sprzęcie wykonywanym przez Zakłady Radiowe im. Kasprzaka: https://bufetprl.com/2013/01/21/grundigi-do-wszystkiego/

Wspominaliśmy również o gadżetach reklamowych z PRLu: https://bufetprl.com/2013/03/25/zgrabny-gadzet-reklamowy/

Czas połączyć te dwie historie. Oto kieliszki turystyczne:

kieliszek1

Jedne z nich to zapewne gadżet reklamowy. Zapinane w czarnym etui, mają na górze reklamę ZRK Unitra.

Na drugich, zapakowanych w plastikowy pojemnik, widnieje logo zakładu, nazwa (Zakłady Wytwórcze Zjednoczenie Kraków) oraz cena – dlatego najpewniej można je było zwyczajnie kupić.

kieliszek3   kieliszek2

To oczywiście gadżet typowo męski. Chętnie używany na wszelkiego rodzaju wyjazdach pracowniczych, wczasach, ogniskach itp.

Mały, zgrabny i praktyczny – oto jego cechy.

kieliszek4

Takie kieliszki turystyczne wyrabiały zresztą przeróżne firmy, a nawet miasta ze swoim logo. Różne były również opakowania i same kieliszki. Jest na przykład model, w którym kieliszki się nawzajem w siebie wkręcają.

U nas to na pewno nie ostatni wpis dotyczący tego jakże istotnego przedmiotu w życiu mężczyzny w PRLu…

Otagowane , , , , , ,

Nie tylko turystyką żył Orbis w PRLu

Orbis, czyli z łacińskiego „świat” powstał we Lwowie w 1920 roku jako biuro podróży. Zajmował się jednak nie tylko samą turystyką, zbudował również bazę hotelową. W 1939 roku dysponował czterema hotelami. Największy rozkwit hotelarstwa nastąpił w latach 1960-80, powstały wtedy 34 nowe hotele. My skupimy się tutaj na sopockim Grandzie i czterech warszawskich obiektach. A to za sprawą m.in. takiego pięknego przedmiotu:

orbis4

Dzbanuszek wyprodukowało polskie przedsiębiorstwo Lubiana. Sprytnym ruchem było tu wydrukowanie, aż czterech nazw warszawskich hotelów. To duża oszczędność. Hotel Vera w Warszawie powstał w 1980, Solec w 1973, Novotel w 1975, a Grand w 1958 przy ulicy Kruczej. Dzięki temu wiemy, że dzbanek musi pochodzić z lat 80.

orbis3

Oczywiście zastawy w takich hotelach były kompleksowe. Od talerzy, przez kubki, po sztućce.

orbis5

A propos Orbisu, chcieliśmy jeszcze w tym miejscu na chwilę przenieść się do Sopotu. Tam działa legendarny orbisowski Grand Hotel. Mamy związaną z nim wyjątkową pamiątkę. To oryginalna naklejka na walizce cioci Lucylli z Gdańska. Zwiedziła kawał świata, a jednym z przystanków był także wspomniany Sopot.

orbis1

Hotel powstał w latach 20. minionego wieku, głównie dla gości pobliskiego kasyna (Spielklub Zoppot). Spali w nim m.in. Adolf Hitler, król Hiszpanii, Fidel Castro, Marlena Dietrich, Greta Garbo, Charles De Gaulle, Ignacy Mościcki, Annie Lennox, Sandra, Sabrina i cała rzesza polskich gwiazd show-biznesu. W latach 60. w zimie działał tam legendarny klub Non-Stop. Sprawy różnej maści załatwiano też w nocnym barze Caro. Warto odwiedzić ten hotel nawet dzisiaj, po remoncie. Na szczęście zachowano tam oszałamiający wygląd toalet…

orbis2

Otagowane , , , , , , , , , ,